W piątek złoty nadal osłabiał się wobec głównych walut, co było pokłosiem czwartkowej decyzji szwajcarskiego banku centralnego (SNB). Ale też niepewnej sytuacji w Grecji, oczekiwaniu na zmiany w eurolandzie i obniżkę stóp procentowych w Polsce. To wszystko odbija się na polskiej walucie.
Oglądaj raport specjalny o sytuacji z drogim frankiem. Tylko w TVN24 Biznes i Świat.
Ok. godziny 17.30 za franka płacono 4,38 zł, za euro wyceniano na 4,31 zł, a dolara na 3,75 zł.
Analityk z Domu Maklerskiego BOŚ Konrad Ryczko wskazał, że w trakcie piątkowej sesji złoty pozostawał pod presją wydarzeń z czwartku, ponownie osłabiając się w zestawieniach do innych walut w tym do franka. - Powodem dalszej presji na polską walutę było utrzymanie mocnego franka na rynku, co odbijało się na wycenach bardziej ryzykownych walut. Równocześnie obserwowaliśmy próby pewnej stabilizacji na EUR/CHF po czwartkowej panice - zauważył analityk.
Rynek nie wie, co się stało
Według niego rynek w dalszym ciągu nie jest pewien powodów, które stały za działaniami SNB oraz czeka na kolejne sygnały z tej instytucji. - W szerszym ujęciu uwaga inwestorów przesuwa się już na przyszłotygodniowe posiedzenie EBC, gdzie oczekiwanie uruchomienie programu QE (skupu obligacji rządów państw strefy euro - red.) może dodatkowo osłabić euro wobec franka - dodał. Również analityk z Domu Maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski zgodził się, że w piątek mieliśmy do czynienia z nie najlepszą sesją dla złotego. Według niego główne powody znaczącej słabości złotego związane są z obawami o szybką obniżkę stóp procentowych w Polsce, która staje się coraz bardziej prawdopodobna w świetle ostatnich danych o inflacji. Wskazują one wyraźnie, że presja deflacyjna w polskiej gospodarce wzmaga się i w pierwszym kwartale możemy zobaczyć odczyty nawet na poziomie minus 1,5 proc.
Co zrobi EBC?
- Bardzo niestabilnie wygląda sytuacja na parze USD/PLN będąca konsekwencją zdecydowanych spadków EUR/USD. Związane jest to z oczekiwaniem rynków na decyzję EBC o wprowadzeniu programu luzowania ilościowego już w najbliższy czwartek. Drugim istotnym ryzykiem dla europejskiej waluty mogą okazać się wybory parlamentarne, które odbędą się w Grecji 25 stycznia, a których zwycięzcom może okazać się partia Syriza, która jeszcze niedawno opowiadała się za opuszczeniem Strefy Euro przez Grecję - zauważył Maliszewski.
Według niego w tej sytuacji należy oczekiwać, że najbliższy tydzień może przynieść dalsze umocnienie USDPLN nawet w stronę 3,80, a odreagowanie możemy zobaczyć dopiero pod koniec miesiąca. - Para EURPLN zachowywała się dziś stabilnie i oczekujemy, że kolejne dni będą wspierały umocnienie polskiej waluty w stosunku do euro, a kurs EUR/PLN będzie zmierzał ponownie w stronę okolic 4,25. (...) Kolejne dni przyniosą zapewne dużą zmienność na CHF/PLN i nie jest wykluczone, że w przyszłym tygodniu ze franka będziemy płacili nawet 4,50 - prognozuje Maliszewski. Analityk zastrzegł jednak, że obecna fala umocnienia powinna okazać się przejściowa, należy więc oczekiwać, że kurs CHF/PLN będzie się w kolejnych tygodniach stabilizował w okolicach 4,20.
Zaskoczenie
W czwartek rano szwajcarski bank centralny (SNB) ogłosił, że przestaje bronić swojej waluty i uwalnia jej kurs. Dotąd SNB utrzymywał tzw. sztywny kurs, co oznaczało, że euro nie mogło kosztować mniej niż 1,2 franka. Decyzja ta wywołała panikę na rynkach, a kurs CHF/PLN wspiął w ciągu dnia się nawet powyżej 5 zł, co było historycznym poziomem. Tymczasem jeszcze w środę po południu frank szwajcarski kosztował 3,57 zł.
Autor: tol / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu