Klienci banków muszą przygotować się na podwyżki opłat - uważa Paweł Majtkowski, analityk. - Oceniam, że to może być nawet 10-15 procent więcej w przyszłym roku - prognozuje gość programu "Biznes dla Ludzi" w TVN24 BiS. Powodem jest coraz mniejsza konkurencyjność na rynku bankowym.
- Musimy się już przygotować na to, że będziemy płacili więcej. Oceniam, że to może być nawet 10-15 procent więcej w przyszłym roku przy takim scenariuszu, że kolejne banki na rynku będą się ze sobą łączyć - wskazuje Paweł Majtkowski.
Zdaniem analityka, podwyżki mogą być jednak jeszcze wyższe. - Gdyby doszło do poważnej fuzji bankowej na naszym rynku, np. PKO BP z Pekao SA, to w kolejnych latach płacilibyśmy jeszcze więcej (...) w pesymistycznym wariancie nawet o połowę więcej niż teraz - uważa Majtkowski.
Jakie przyczyny
Główną przyczyną jest zmieniający się rynek bankowy w Polsce. - Mieliśmy bardzo konkurencyjny rynek bankowy. Było dużo banków, dużo banków średnich, one walczą o klienta. Teraz tych banków będzie coraz mniej, a zatem mniejsza będzie presja na to żeby utrzymywać ceny na pewnym poziomie - tłumaczy gość TVN24 BiS.
- Mówiło się o tym żeby bank dobrze funkcjonował, był rentowny, powinien mieć 5-procentowy udział w rynku. Teraz nawet mówi się, że powinno to być bliżej 10 procent, czyli widać, że nasz rynek się zmienia i upodabnia się do rynków Europy Zachodniej, które są dużo bardziej skoncentrowane - dodaje Paweł Majtkowski.
Analityk radzi, by uważnie czytać korespondencję. - Jeżeli dostajemy z banku jakiś komunikat, szczególnie list, to w więcej niż połowie szans jest to informacja o tym, że zmieniła się taryfa opłat i prowizji, a jak zmieniła się taryfa opłat i prowizji, to w prawie 90 procentach jest to podwyżka opłat - wskazuje Majtkowski.
Jednocześnie dodając, że większość klientów w postaci opłat i prowizji płaci zwykle bankowi ponad 100 złotych. - Większość z nas nie zdaje sobie z tego sprawy. Teraz jak powiększymy to o 15, czy 20 procent, to widzimy, że to może być podwyżka o 15-20 złotych w ciągu roku. Jeśli ktoś płaci więcej, bo więcej rachunków, czy ma takie produkty, które generują większe koszty, to może to jeszcze więcej - mówi Paweł Majtkowski.
Jak zaznacza, część zysku zanotowanego w ostatnich miesiącach przez banki, to efekt podwyżek opłat, które miały miejsce w roku 2017. - Pojawiły się zupełnie nowe opłaty, które pobierają banki. Na przykład w dwóch, czy trzech bankach mamy opłatę za wypłatę z bankomatu, jeżeli wybieramy za małą sumę, mniej niż 100 złotych. To opłata, która będzie się pojawiała w coraz większej liczbie banków, bo banki coraz więcej muszą płacić siecią bankomatów za obsługę - wskazuje analityk.
Dwie ważne zmiany
Z drugiej strony, klienci banków mogą szukać optymizmu w dwóch zmianach.
- Prawdopodobnie od sierpnia wszystkie banki będą musiały raz do roku przesyłać nam zestawienie wszystkich opłat i prowizji, które płacimy. Nasza świadomość tego, ile płacimy danemu bankowi na pewno znacząco wzrośnie i być może będzie to narzędzie do tego żeby zmienić bank - ocenia Paweł Majtkowski.
Drugi element także ma wejść w życie od sierpnia. - Pojawi się bezpłatny rachunek bankowy dla osób, które nie mają jeszcze konta w banku. Będzie okrojony, będzie tam można zrobić pięć darmowych transakcji kartą, pięć przelewów w miesiącu, jeśli komuś to wystarczy, to być może będzie to szansa żeby zapłacić mniej lub nie będzie musiał w ogóle płacić - wskazuje analityk.
Autor: mb//sta / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock