Na podwyżki w sferze budżetowej w 2019 roku rząd zabezpieczył 2,4 miliarda złotych - powiedziała w czwartek minister rodziny, pracy i polityki społecznej Elżbieta Rafalska. Jak dodała, propozycja podwyżki płacy minimalnej z 2100 złotych brutto do 2220 złotych nie jest ostateczna.
Rafalska była pytana podczas konferencji prasowej o środowe spotkanie z przedstawicielami NSZZ "Solidarność" w Gdańsku, gdzie przedstawiła propozycje rządu na 2019 r. Zakładały: odmrożenie kwoty bazowej w płacach w budżetówce i kwoty bazowej funduszu socjalnego oraz podwyższenie wysokości minimalnego wynagrodzenia do 2220 zł.
Rafalska informowała jednak, że w ostatniej kwestii decyzja nie jest ostateczna, a rząd "jest otwarty na propozycje związkowe".
Trzy obszary dyskusji
Minister podkreśliła w czwartek, że spotkanie dotyczyło trzech obszarów: podwyżek w sferze budżetowej, wysokości minimalnego wynagrodzenia oraz kwoty bazowej Funduszu Świadczeń Socjalnych.
- Propozycja została przedstawiona "Solidarności", ale jest to propozycja adresowana do wszystkich partnerów społecznych, do przedstawicieli pracodawców, innych reprezentatywnych związków zawodowych - mówiła szefowa MRPiPS. Zwróciła uwagę, że kwestie budżetu wciąż są opiniowane w Radzie Dialogu Społecznego. Przypomniała, że w kwestii płacy minimalnej rząd do ostatecznego rozstrzygnięcia ma czas do 15 września.
- Nasze propozycje rządowe pokazują, że dostrzegamy poważny problem, że poprzednicy przez dwie kadencje mrozili kwotę bazową w sferze budżetowej, doprowadzając do sytuacji, że doświadczona i merytorycznie przygotowana kadra, z długoletnim doświadczeniem, ucieka z instytucji publicznych. Na rynku pracownika ma zdecydowanie korzystniejsze oferty - mówiła Rafalska. - Staramy się zminimalizować te szkody, które przez poprzedników zostały poczynione, ale nie jest to możliwe, żeby zrobić to w jednym roku. Na podwyżki w sferze budżetowej w 2019 r. rząd zabezpieczył kwotę 2 mld 400 mln zł - powiedziała minister.
Podwyżki dla nauczycieli
Zwróciła uwagę, że są też dodatkowe środki, m.in. na podwyżki dla nauczycieli - 1 mld 800 mln zł. - Ciągle jesteśmy w dialogu, pokazujemy swoją otwartość, ale ta nasza otwartość ma granice, które są określone w projekcie ustawy budżetowej - mówiła Rafalska. Przedstawione w środę przez Rafalską propozycje rządu zakładały, że w przyszłym roku w sferze budżetowej nie byłoby wzrostu funduszu wynagrodzeń, ale zostałaby odmrożona kwota bazowa (miałaby zostać zwiększona o wskaźnik inflacji).
W przypadku tzw. pracowników niemnożnikowych rząd zaproponował wzrost funduszu wynagrodzeń. W instytucjach, których pracownicy - w wyniku zamrożenia wynagrodzeń - mają bardzo niskie wynagrodzenia, rząd zaproponował podwyżki na poziomie 2 procent. Podwyżki miałyby objąć też pracowników urzędów wojewódzkich. Według przedstawionej przez Rafalską propozycji rządu, w 2019 r. miałaby również zostać odmrożona kwota bazowa zakładowych funduszy świadczeń pracowniczych.
Związkowcy chcą więcej
W czwartek do propozycji rządu odniosła się "Solidarność". Związkowcy uznali je jako konstruktywne, wychodzące naprzeciw postulatom związku, ale nie w pełni satysfakcjonujące (chodzi m.in. o wzrost płac w budżetówce i wysokości minimalnego wynagrodzenia). Związkowcy zaznaczyli, że oczekują, iż minimalne wynagrodzenie za pracę w 2019 r. będzie nie mniejsze niż 2255 zł (wcześniej "S" żądała 2278 zł). Związkowcy chcieliby też "ustalenia jako podstawy do wyliczeń odpisu na zakładowy fundusz świadczeń socjalnych przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na poziomie co najmniej drugiego półrocza 2014 r.".
Zdaniem "S" przedstawiona przez rząd propozycja dotycząca wzrostu wynagrodzeń w budżetówce "wymaga dalszych ustaleń".
Autor: to//dap / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock