Kobiety stanowią ok. jedną trzecią dłużników w Polsce i odpowiadają za co czwartą złotówkę długu wpisanego do Krajowego Rejestru Długów. Według windykatorów z kobietami-dłużnikami rozmawia się trudniej niż z mężczyznami. Aby nie zapłacić zaciągniętych i niespłaconych przez nie zobowiązań, kobiety potrafią nawet udawać własną śmierć.
W Krajowym Rejestrze Długów Biurze Informacji Gospodarczej notowanych jest obecnie 2,26 miliona konsumentów, których łączne zadłużenie przekracza 33 miliardy złotych. Kobiet w tym gronie jest ponad 810 tysięcy, a całkowita wartość ich niespłaconych w terminie zobowiązań wynosi 8,5 miliarda złotych.
"To oznacza, że płeć piękna stanowi niemal 36 procent wszystkich dłużników i odpowiada za niespełna 26 procent łącznego zadłużenia" - wskazują autorzy opracowania.
Rozmowa z windykatorem
Z doświadczeń firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso, na którą powołano się w opracowaniu, wynika, że kobiety chętniej niż mężczyźni rozmawiają z windykatorami. Częściej jednak od nich traktują te rozmowy jak walkę. Jak zauważa Radosław Koński z Departamentu Windykacji Kaczmarski Inkasso, mężczyźni najczęściej nie szukają winy na zewnątrz. Często natomiast próbują wykpić się od rozmowy koniecznością przedyskutowania sprawy z żoną, bądź księgową. Kobiety natomiast używają "pełnego wachlarza wymówek".
- Najczęstsze to brak pracy, niskie zarobki, choroba własna lub kogoś z rodziny. Kiedy jednak kończą się wymówki, bywa, że zaczynają się wyzwiska - podkreślił Koński. Aby nie zapłacić zaciągniętych i niespłaconych przez nie zobowiązań, kobiety potrafią nawet udawać własną śmierć. Jeden z windykatorów wspomina historię dłużniczki, która odebrała telefon, przedstawiła się innym nazwiskiem i opanowanym głosem przekazała, że koleżanka niestety nie żyje. Miała ona jednak dość charakterystyczną wadę wymowy. Kiedy weryfikacja wcześniejszych rozmów telefonicznych potwierdziła przypuszczenia negocjatora, a kłamstwo wyszło na jaw, dłużniczka ruszyła do kontrataku, posiłkując się wyzwiskami.
Młodsze kobiety częściej kłamią
Jak podkreślają autorzy opracowania, najtrudniejszymi rozmówcami są kobiety w wieku od 18 do 25 lat.
"Im młodsza dłużniczka, tym bardziej negatywny stosunek do windykatora, większa agresja oraz lepsza znajomość wulgaryzmów" – zauważyli przedstawiciele Kaczmarski Inkasso.
Ich zdaniem kobiety w tym wieku najczęściej też kłamią. Nawet w sprawach tak prostych do sprawdzenia, jak wykonanie przelewu na konto wierzyciela. - Do młodych Polek, ale również i Polaków, coraz mocniej przemawia konsumpcjonizm. Kuszą ich nowe smartfony, więc biorą telefony z wysokim abonamentem miesięcznym. Chcą szybko mieć lepszego laptopa, więc zaciągają pożyczki. Niestety, często brakuje im wiedzy dotyczącej finansów i umiejętności, jak ocenić swoją zdolność do spłaty zaciągniętych zobowiązań. Kiedy przychodzi im zapłacić swoje pierwsze rachunki, są rozgoryczeni, a kiedy nie są w stanie tego zrobić, gdy ktoś chce odzyskać swoje pieniądze, bywa, że stają się wręcz agresywni - zauważył prezes Kaczmarski Inkasso Jakub Kostecki.
Baza długów
W bazie danych Krajowego Rejestru Długów zarejestrowano 60 tysięcy kobiet w wieku od 18 do 25 lat, których łączne zadłużenie przekracza 174 mln zł. Zobowiązania z tytułu pożyczek, kredytów i wobec operatorów telekomunikacyjnych stanowią ponad 45 proc. tej kwoty. "Około 30 procent to długi wobec wierzycieli wtórnych, czyli firm windykacyjnych oraz funduszy sekurytyzacyjnych. Ponad 10 procent stanowi natomiast zadłużenie z tytułu przejazdów komunikacją masową bez biletu" - wskazują autorzy opracowania.
Najmniej roszczeniowe, a jednocześnie najbardziej merytoryczne są - jak podkreślają windykatorzy - kobiety w wieku emerytalnym. Wychodzą one z założenia, że warto się porozumieć, a swoje zobowiązania trzeba spłacać.
- Niestety, bywa, że nie są to długi ich, a wnuczek i wnuków, którzy zachłyśnięci konsumpcjonizmem nie spłacają rat pożyczki, którą zaciągnęła dla nich babcia - podsumował Kostecki. Jednak, gdy kończy się etap windykacji polubownej i pojawia groźba wszczęcia postępowania sądowego to mężczyźni częściej odpowiadają na wezwania i podejmują temat zadłużenia.
- Kiedy sprawa trafia przed sąd, mężczyźni są bardziej skłonni do podejmowania tematu własnego zadłużenia. Zaczynają rozumieć, że milczenie w takiej sytuacji im nie pomoże, aczkolwiek często zamienia się ono w agresję – ocenił cytowany w opracowaniu radca prawny z kancelarii prawnej Via Lex Konrad Siekierka.
Autor: MS / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock