Inflacja w Polsce jest na poziomie najwyższym od 2001 roku. - Wzrost cen jest niepokojący dziś, ale prognozy są takie, że ta inflacja zacznie słabnąć na przełomie roku - stwierdził Ryszard Terlecki z Prawa i Sprawiedliwości. Innego zdania są politycy opozycji. Zdaniem Joanny Muchy z Polski 2050 "inflacja z nami zostanie i zostanie na długo i niestety będzie się rozkręcała". Z kolei Miłosz Motyka, rzecznik PSL, stwierdził, że "drenowane są kieszenie Polaków".
Z szybkiego szacunku przygotowanego przez Główny Urząd Statystyczny wynika, że inflacja w sierpniu 2021 roku w Polsce wyniosła 5,4 proc. rok do roku oraz 0,2 procent miesiąc do miesiąca. Ostatni raz inflacja była wyższa w czerwcu 2001 roku, gdy wynosiła 6,2 proc. W lipcu 2001 roku wzrost cen w Polsce był na poziomie 5,2 proc.
W sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 ankietowani zapytani zostali o to, czy martwi ich wzrost cen w Polsce, czy w związku z tym kupują mniej oraz czy w związku ze wzrostem cen muszą sobie odmawiać rzeczy, na które do tej pory mogli sobie pozwolić.
Inflacja w Polsce - politycy komentują
- Prawo i Sprawiedliwość zamiata oczywiście kolejny temat pod dywan. Kuriozalne są słowa Narodowego Banku Polskiego, który mówi, że nic szczególnego się nie dzieje. Może w portfelu prezesa Glapińskiego, może w portfelach polityków PiS-u i radnych PiS-u w spółkach Skarbu Państwa nic szczególnego się nie dzieje, natomiast drenowane są kieszenie Polaków - skomentował Miłosz Motyka, rzecznik prasowy Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Jak wskazał, "wzrost cen dzisiaj przewyższa wzrost płac rok do roku". - Sytuacja jest po prostu tragiczna, jeśli tak dalej pójdzie to Polakom będą maleć oszczędności, ale to jest niestety efekt populistycznych obietnic Prawa i Sprawiedliwości - ocenił Motyka.
Z kolei Ryszard Terlecki, przewodniczący klubu Prawa i Sprawiedliwości i wicemarszałek Sejmu, zauważył, że "wzrost cen jest niepokojący dziś, ale prognozy są takie, że ta inflacja zacznie słabnąć na przełomie roku". W jego ocenie, z pewnością rząd dobrze kontroluje tę sytuację. - Rząd zapowiada, czy ekonomiści przedstawiają prognozy według których ta inflacja zacznie spadać - wskazał Terlecki.
Prezes Urzędu Regulacji Energetyki Rafał Gawin w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" przyznał jednak, że w przyszłym roku czekają nas prawdopodobnie dwucyfrowe podwyżki cen prądu. - Nie będą to podwyżki odzwierciedlające poziom inflacji, ale znacznie wyższe. Padają różne liczby i rzeczywiście poruszamy się raczej na poziomie dwucyfrowym niż jednocyfrowym - wskazał Gawin.
Ryszard Terlecki był również pytany o te zapowiedzi prezesa URE. - To proszę pytać rząd, bo ja się na prądzie nie znam - odpowiedział przedstawiciel PiS. Prezes Urzędu Regulacji Energetyki przyjmuje wnioski taryfowe, następnie są one analizowane i albo zatwierdzane, albo prezes wzywa spółki obrotu do ich korekty.
Tymczasem Joanna Mucha z Polski 2050 jest przekonana, że "inflacja z nami zostanie i zostanie na długo i niestety będzie się rozkręcała". - Już powoli widzimy efekty tak zwanej drugiej rundy, czyli efekty tego, że po wzroście cen następuje oczekiwanie na wzrost wynagrodzenia, czyli ta spirala się nakręca. Niestety, obawiam się, że musimy się przygotować na to, że inflacja z nami zostanie na długo - stwierdziła Joanna Mucha.
Źródło: TVN24 Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN24