Polacy muszą płacić za euro najwięcej od stycznia tego roku. Tuż przed godziną 18.00 jedno euro kosztowało 4,32 zł, a jeszcze rano - 4,26 zł. Co spowodowało taki skok kursu? Jakub Tomaszewski z tvn24bis.pl wyjaśnia, co dziś się wydarzyło, że tak wywindowało cenę europejskiej waluty.
Na taki wzrost ceny euro, szczególnie mierzony w polskim złotym, złożyły się przynajmniej dwie okoliczności.
Pierwsza to umocnienie samego euro w reakcji na niespodziewanie małą obniżkę stóp procentowych w strefie euro. Podczas gdy rynki spodziewały się cięcia stopy depozytowej o 0,2 proc., radcy z Europejskiego Banku Centralnego obcięli ją o 0,1 proc.
Więcej gotówki na rynku
Oznacza to mniej więcej tyle, że ECB będzie od 9 grudnia pobierał od banków komercyjnych 0,3 proc. za jednodniowe depozyty. W ten sposób chce zniechęcić te instytucje do przetrzymywania pieniędzy na kontach i do wypuszczenia większej ilości gotówki na rynek poprzez uruchomienie akcji kredytowej. To z kolei spowoduje wypłynięcie na rynek większej ilości taniego pieniądza i wzrost inwestycji.
Rynki spodziewały się większej obniżki stopy depozytowej, czyli jeszcze większych ilości, jeszcze tańszego euro. Skoro tak się nie stało, rynki spodziewają się nieco droższego kosztu pozyskania kapitału. Inaczej mówiąc, euro jest droższe i zadziałało podstawowe prawo ekonomii – prawo popytu i podaży. Skoro euro będzie mniej i droższy będzie koszt jego pożyczki, jego wartość wzrośnie. Rynki szybko przetrawiły tę zaskakującą informację i wszyscy chcieli kupić euro.
Tak duży ruch mógł być dodatkowo napędzony błędem, jaki popełnił "Financial Times" i w pierwszych sekundach podał informację o braku obniżki stóp w ogóle. Rynek natychmiastowo wycenił euro na jeszcze bardziej pożądane.
Podatek bankowy
Dodatkowo sam złoty uległ osłabieniu w reakcji na informację o złożeniu projektu ustawy wprowadzającej podatek bankowy. Jak wiadomo, podatki raczej spowalniają gospodarkę i nie sprzyjają rozwojowi przedsiębiorczości. Nałożenie nowej daniny na instytucje - członków finansowego krwiobiegu złotego - nie przekonało handlujących walutami do zakupów na polskiej walucie.
Skumulowane osłabienie złotówki i umocnienie euro wywindowało kurs EUR/PLN do ponad 4,31 i wiele wskazuje, że to jeszcze nie koniec wzrostów.
Autor: Jakub Tomaszewski / Źródło: tvn24bis.pl