Choć gospodarka nieustannie przyspiesza, nie idzie za tym odpowiednie tempo wzrostu płac. - Pensje rosną przede wszystkim adekwatnie do produktywności pracy - mówiła na antenie TVN24 BiS prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. - Pogłębiają się dysproporcje w płacach miedzy zawodami bardzo prostymi, a wymagającymi kwalifikacji - wyjaśnił dr Wojciech Warski
W kwietniu stopa bezrobocia wyniosła 7,7 procent wobec 8,1 procent w marcu. Ponadto, zdecydowana większość badanych przez Centrum Badań Opinii Społecznych, podkreśla, że nie ma problemu ze znalezieniem pracy. Tak dobrej sytuacji nie było w Polsce od lat.
Mimo to pensje rosną wolniej niż można byłoby się spodziewać. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu 2017 roku wyniosło 4489,07 zł - o 4,1 procent więcej w porównaniu do analogicznego okresu przed rokiem.
To tempo zdecydowanie wolniejsze niż np. w latach 2006-2008, kiedy płace rosły w tempie od 8 do 11 proc. w ujęciu rocznym.
Niskie wynagrodzenie
Profesor Mączyńska podkreśla, że w całym okresie transformacji płace nie nadążały za tempem wzrostu gospodarczego. Zdaniem ekspertki zaniedbywane były kwestie społeczne, co było i jest nadal "groźne".
- Ono rosło przez cały okres transformacji, bo przez ten cały czas pensje rosły wolniej niż PKB. Akcentowano więc potrzebę wzrostu PKB zaniedbując przy tym kwestie społeczne - mówi prof. Mączyńska.
- To znaczy, że w tym torcie wytwarzanym udział prac się zmniejszał - dodaje.
Podkreśla, że nisko opłacani pracownicy nie mają motywacji, są mniej kreatywni i mogą wyjeżdżać zagranicę.
- Kraj, który konkuruje niskimi płacami i taniością pracy nie ma dostatecznych motywacji do wdrażania nowoczesnych technologii, a z drugiej niskie płace nie zachęcają ludzi do kreatywności - dodała Mączyńska.
Jej zdaniem problem nabrzmiewa, ale w ostatnich dwóch latach widać poprawę.
Rynek pracy
- Firmy bogaciły się, co pozwalało im konkurować z firmami zachodnimi. Teraz są partnerem - ocenił dr Wojciech Warski.
Jego zdaniem w Polsce pogłębiają się dysproporcje w płacach miedzy zawodami bardzo prostymi a wymagającymi kwalifikacji. - Pogłębiają się też dysproporcje terytorialne - powiedział ekspert BCC.
Przypomina o wysokich składach na ZUS, co powoduje, że pracownik dostaje netto mniej. Zdaniem prof. Mączyńskiej, to też zachęca firmy do uciekania do szarej strefy.
Autor: KN/ms / Źródło: TVN24 BiS
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock