Mimo że jeszcze się nie wydarzył, już generuje straty. Z raportu firmy doradczej EY wynika, że z powodu możliwego brexitu z londyńskiego sektora finansowego odpłynęło ok. 800 mln funtów (ok. miliard dolarów). W analizie zaznaczono, że są to "ostrożne szacunki", a podana liczba jest dość "skromna, zwłaszcza biorąc pod uwagę wielkość sektora bankowego, którego wielkość ocenia się na 8 bilionów funtów (10 bln dolarów)".
Coraz więcej banków i innych organizacji finansowych przenosi swoje siedziby i pracowników z Londynu do krajów Unii Europejskiej. Z opublikowanego raportu wynika, że do 30 listopada 2018 r. aż 80 z 222 (36 proc. - red.) firm obserwowanych przez EY zadeklarowało, że przeniesie się z Wielkiej Brytanii na kontynent.
- Nasze liczby odzwierciedlają tylko to, co zostało ogłoszone publicznie - wyjaśnia Omar Ali z EY. Dodaje też, że zakulisowe działania firm pokazują coraz intensywniejsze przygotowania do „twardego „brexitu”.
Czarny scenariusz
Sektor finansowy przygotowuje się na każdą ewentualność i poważnie bierze pod uwagę możliwość najczarniejszego scenariusza - brexitu bez porozumienia. Taka sytuacja, byłaby dla organizacji finansowych z siedzibami w Londynie katastrofalna w skutkach. Wiele regulacji straciłoby ważność, przez co praktycznie niemożliwe byłoby prowadzenie działalności w innych państwach UE.
Według raportu firmy obserwowane przez EY stworzyły już 2 tysiące nowych miejsc pracy w swoich oddziałach w UE, a już w „najbliższej przyszłości liczba ta wzrośnie do 7 tysięcy”. - Jeśli nie będzie porozumienia, to im bliżej będziemy 29 marca, tym więcej kapitału będzie się przenosić z Londynu na kontynent - zaznacza Ali.
Wielka Brytania powinna opuścić Unię Europejską 29 marca. Głosowanie w Izbie Gmin nad wynegocjowanym przez brytyjski rząd porozumieniem z UE w sprawie brexitu ma odbyć się 15 stycznia.
Autor: kris/mmh / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock