Prezydent niestety znów uległ lobby bankowemu. Jego projekt noweli ustawy o wsparciu kredytobiorców nie rozwiązuje najważniejszych problemów frankowiczów - uważa Arkadiusz Szcześniak, prezes Stowarzyszenia "Stop Bankowemu Bezprawiu”.
Wiele haczyków?
- Prezydent niestety znów uległ lobby bankowemu. Ten projekt proponuje w istocie kosmetyczne zmiany i niewiele zmieni sytuację osób, których głównym problemem jest wykonywanie przez banki umów niezgodnych z prawem. Zawiera też wiele haczyków, niekorzystnych dla kredytobiorców - uważa Szcześniak i dodaje, że w projekcie znajdują się zapisy, które "wręcz mogą mobilizować banki do wypowiadania umów".
- Chodzi o artykuły przewidujące, że banki tym więcej będą płaciły na Fundusz Restrukturyzacyjny, im więcej mają kredytów przeterminowanych powyżej 90 dni. A taki kredyt może być już wypowiedziany po 30-60 dniach. Bankom będzie więc się opłacało wypowiedzieć umowy jak najszybciej i jak największą ich ilość - dodał.
Wypowiedzenie umowy
Szcześniak podkreślił, że prezydencki projekt zakłada utworzenie kredytu na kredyt, który i tak po jakimś czasie trzeba będzie spłacać.
- Nie dotyczy też np. umów już wypowiedzianych przez banki, a to jest blisko 200 tys. z 700 tys. umów. Jest co prawda zapis, że bank nie może wypowiedzieć umowy, gdy rozpatrywany jest wniosek o wsparcie, ale dzień po już może. W przypadku tego funduszu, który teraz obowiązuje, bywało tak, że bank wypowiadał umowę po otrzymaniu wniosku o wsparcie z funduszu. Obecnie będzie mógł wypowiedzieć umowę w tym samym dniu co wyśle odmowę udzielenia wsparcia. Klient może więc nie doczekać się rozpatrzenia odwołania - wyjaśnił Szcześniak i przypomniał, że SBB apelowało do prezydenta, aby wdrożył rozwiązanie, które by wydłużyło termin, po jakim bank może wypowiedzieć umowę, w przypadku kłopotów ze spłatą kredytu. O - Obecnie, w zależności od umów, to dwa-trzy miesiące, a czasem tylko miesiąc. Tymczasem w niektórych państwach jest to 10, 12 lub nawet 18 miesięcy. Naszym zdaniem to powinno być minimum pół roku od powstania zaległości. By dopiero po upływie pół roku bank mógł wypowiedzieć umowę, a wcześniej musiał szukać porozumienia z klientem. W naszym projekcie będziemy proponować, by osoby te miały wstrzymane licytacje do czasu kompleksowego uregulowania problemu. Zaproponujemy też wydłużenie do 30 dni terminu na zaskarżenie nakazu zapłaty, analogicznie do terminu, w jakim bank musi udzielić odpowiedzi na reklamacje - dodał.
Druga strona
Szcześniak podkreślił też, że SBB próbuje też spotkać się z wicepremierem Mateuszem Morawieckim, ale ten "unika spotkania". - Wiemy, że spotyka się z sektorem bankowym, więc chcemy, by poznał stanowisko także drugiej strony. Pan wicepremier wygłasza także tezę, jakoby część "poszkodowanych" dziennikarzy jest stronnicza. Tymczasem sam, jako osoba decyzyjna w tej sprawie, ma akcje jednego z banków posiadających większy portfel tych kredytów i był wcześniej prezesem jednego z tych banków. Więc to właśnie ze strony pana wicepremiera powinna być jak największa transparentność prac nad tymi projektami, tak aby nie było wrażenia, że projekt jest ustalany między innymi z byłym pracodawcą - mówił Szcześniak.
Autor: msz/gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock