Najem w ciągu roku podrożał o 12 procent - wynika z szacunków HRE Investments. Najbardziej drożeją kawalerki i mieszkania dwupokojowe. Zdaniem ekspertów wysoki popyt, podatki i rosnące koszty pchają stawki dalej wzwyż.
"W awangardzie wzrostów mamy mieszkania małe – kawalerki (16 proc.) i dwupokojowe (13 proc.). W przypadku większych mieszkań wzrosty są trochę spokojniejsze, choć również dwucyfrowe (10 proc.)" - czytamy w analizie HRE.
Wśród lokalizacji, w których stawki w ciągu ostatnich 12 miesięcy najmocniej poszły w górę, są przede wszystkim największe miasta (Warszawa, Wrocław, Gdańsk, Kraków i Poznań).
Ceny najmu - dlaczego tak rosną?
"Po części tak dynamiczne wzrosty stawek za wynajem zawdzięczamy temu, że pod koniec 2020 roku koniunktura na rynku najmu nie była najlepsza" – podano w analizie HRE Investments.
"Mamy więc w pewny stopniu do czynienia dziś z tzw. efektem niskiej bazy. Po prostu mająca miejsce pod koniec 2020 roku końcówka drugiej fali zachorowań nie sprzyjała koniunkturze na rynku najmu. Przypomnijmy, mieliśmy wtedy do czynienia z częściową nauką zdalną i częstą pracą zdalną czy zamkniętą gastronomią. Do tego ograniczenia w turystyce powodowały, że część właścicieli mieszkań wynajmowanych na doby, postanowiła zaproponować swoje lokale w bardzo atrakcyjnych cenach osobom, którzy chcieliby wynająć mieszkania na kilka miesięcy. Wtedy efektem było sporo pustostanów i spadek czynszów średnio o 5-10 proc. względem przełomu lat 2019/20" - dodano.
W analizie wskazano, że sytuacja zaczęła się zmieniać już na początku 2021 r. Spowodowały to powroty Polaków z zagranicy, napływ imigrantów, a także powrót studentów na uczelnie i pracowników do biur.
"W ciągu ostatnich 12 miesięcy stawki w największych miastach poszły w górę o 12 proc. Dopiero w danych za kolejne miesiące zobaczymy, jaki efekt na rynku najmu da obecna fala zachorowań i np. rezygnacja części uczelni z tradycyjnej nauki. Póki co wpływ ten nie powinien być porównywalny z tymi, który obserwowaliśmy w 2020 roku, bo niestacjonarny tryb zajęć tym razem ma być czasowy" – stwierdzono w analizie.
Inflacja i wzrost kosztów przekładają się na stawki najmu
Z opracowania wynika, że właściciele mieszkań mogą podnosić ceny najmu także ze względu na wzrost kosztów, np. ogrzewania, prądu, wody czy wywozu śmieci. Ceny najmu mogą także wzrosnąć ze względu na zmiany w podatkach (zakaz amortyzacji mieszkań) czy wzrost wysokości rat kredytowych wynikający z podwyżek stóp procentowych.
"Nie można też nie wspomnieć o tym, że popyt na najem wspiera napływ imigrantów. Nie bez znaczenia jest też fakt, że przy wyższych stopach procentowych (droższych kredytach i malejącej zdolności kredytowej) część rodaków może przynajmniej chwilowo odwlekać moment zakupu mieszkania na własność i w tym czasie korzystają oni z oferty rynku najmu" – stwierdzono w analizie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock