Skup rządowych obligacji przez NBP, które chronią państwo przed niewypłacalnością i pomagają przejść przez kryzys - to miała wprowadzić nowelizacja ustawy o NBP. Dodatkowo nowe prawo zmieniłoby funkcjonowanie Rady Polityki Pieniężnej, której skład byłby rotacyjny. To najważniejsze założenia projektu ustawy, o której mówi prof. Marek Belka, prezes Narodowego Banku Polskiego w podsłuchanej rozmowie z Bartłomiejem Sienkiewiczem, ministrem spraw wewnętrznych.
Pomoc dla rządu?
Chodzi o skup rządowych obligacji, którego używa bank centralny np. w czasie kryzysu finansowego, aby zapobiec ucieczce kapitału z gospodarki i przecenie obligacji. Takie narzędzie mają największe banki centralne na świecie, np. amerykański Fed, Bank Japonii czy Anglii, a także Europejski Bank Centralny. Jego użycie stabilizuje rynek obligacji i chroni państwo przed niewypłacalnością.
Prof. Marek Belka w zamian za wsparcie postawił warunek dymisji ówczesnego ministra finansów Jacka Rostowskiego oraz nowelizacji ustawy o banku centralnym. Tygodnik twierdzi, że do rozmowy doszło w lipcu 2013 roku. W listopadzie Rostowski został zdymisjonowany; pod koniec maja 2014 roku do Rady Ministrów wpłynął projekt założeń nowelizacji ustawy o NBP, zawierające to, o czym mówił prezes NBP.
NBP w komunikacie tłumaczył, że Belka w prywatnej rozmowie informował Bartłomieja Sienkiewicza m.in. o kwestiach dotyczących stabilności finansowej Polski (ustawa o Radzie Ryzyka Systemowego, porządkujące zmiany w ustawie o NBP) oraz o możliwościach wsparcia przez NBP krajowego systemu finansowego w przypadku wystąpienia zawirowań na rynkach finansowych. "Prezes NBP stoi na stanowisku, że brak ustawy o Radzie Ryzyka Systemowego i zmian w ustawie o NBP zmniejsza odporność finansową Polski w przypadku gdyby w przyszłości doszło do kryzysu finansowego" - podało NBP w komunikacie.
Zmiany w ustawie?
Jedna z głównych zmian w ustawie, o których rozmawiał prof. Belka z ministrem Sienkiewiczem dotyczyła możliwości kupna i sprzedaży obligacji rządowych przez NBP. Obecnie resort finansów może emitować obligacje, aby finansować deficyt, ale NBP nie może ich kupić. Po zmianach ministerstwo mogłoby emitować papiery wartościowe z pewnością, że znajdzie kupca, bo mógłby być nim bank centralny. Taki system funkcjonuje m.in. w Stanach Zjednoczonych.
Rotacje w RPP
Obecnie Narodowy Bank Polski funkcjonuje na podstawie ustawy z sierpnia 1997 r., znowelizowanej w 2003 roku. Według obowiązującego prawa prezes NBP jest powoływany przez Sejm na wiosek prezydenta RP na 6-letnią kadencję. Prezes NBP jest przewodniczącym dziewięcioosobowej Rady Polityki Pieniężnej. Jej członków, po trzech powołuje prezydent, Sejm i Senat na 6-letnią kadencję.
Projekt nowelizacji ustawy o Narodowym Banku Polskim zakłada również m.in. wprowadzenie rotacyjności kadencji członków Rady Polityki Pieniężnej. Zgodnie z nią, 1/3 składu RPP byłaby powoływana co 2 lata w równej liczbie przez prezydenta, Sejm oraz Senat. "Zapewniłoby to płynne zmiany składu RPP i wpłynęło na zachowanie stabilności jej działania" - argumentuje Ministerstwo Finansów w projekcie.
Zgodnie z projektem utrzymana byłaby zasada, zgodnie z którą w skład RPP wchodzi 9 członków, z tym, że w okresie przejściowym skład Rady byłby najpierw większy, a potem mniejszy. Członkowie RPP byliby powoływani - jak dziś - na 6 lat.
Projekt przewiduje, że w określonym terminie od wejścia w życie nowelizacji prezydent, Sejm oraz Senat powołaliby dodatkowo po jednym członku RPP. Rada składałaby się przejściowo z 12 członków. Po zakończeniu indywidualnych kadencji obecnych członków RPP (2016 r.) prezydent, Sejm oraz Senat powołaliby tylko po jednym członku RPP, co oznacza, że jej skład zmniejszyłby się przejściowo do 6 członków.
Płynna wymiana
Po upływie kolejnych dwóch lat prezydent, Sejm oraz Senat uzupełniliby skład RPP o kolejnych 3 członków, tj. do ustawowej liczby 9 członków RPP. Następnie co 2 lata wymianie ulegałaby 1/3 składu RPP. "Zaletą tego rozwiązania byłoby wyeliminowanie sytuacji, w których w tym samym (zbliżonym) terminie następuje wymiana większości członków RPP" - argumentuje Ministerstwo Finansów w projekcie.
Ministerstwo finansów zaproponowało też zmianę w przepisach dotyczących opracowywanie okresowych informacji o wpłatach (wypłatach) z zysku NBP. Chce też umożliwić NBP sprzedaż i kupno - z ograniczeniami wynikającymi z regulacji unijnych - dłużnych papierów wartościowych na rynku wtórnym.
Złamanie prawa?
Według prawa prezes NBP w swej działalności jest apolityczny, czyli nie może należeć do żadnej partii politycznej ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z godnością jego urzędu. Czy zatem prof. Marek Belka złamał zasadę zasadę niezależności NBP? Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego mówił, że prezes NBP w myśl konstytucji powinien powstrzymywać się od jakiegokolwiek zaangażowania w bieżącą politykę. - Z konstytucyjnego punktu widzenia nie jest do zaakceptowania zaangażowanie prezesa banku centralnego w kształtowanie składu rządu ani stawianie jakichkolwiek warunków premierowi - powiedział. Dodał, że bank centralny nie może angażować się w żaden sposób na rzecz konkretnej partii politycznej i takie działanie narusza niezależność banku centralnego. - NBP może wspierać politykę gospodarczą rządu, ale nie może jej kształtować - tłumaczył. - Ustawa precyzuje zakres wzajemnych relacji - wymaga, by bank wspierał tę politykę rządu, ale taką, która służy utrzymaniu stabilnego poziomu cen - powiedział Piotrowski.
Polityka pieniężna na pozór?
Zdaniem konstytucjonalisty nie można też zaaprobować takiej formy współdziałania i wzajemnych kontaktów, które prowadziłyby do obniżenia wartości pieniądza. - Nie da się obronić sytuacji, w której bank będzie ustalał i realizował politykę pieniężną tylko na pozór, a w istocie będzie ona ustalana i realizowana przez rząd - mówił.
Zauważył, że w samych kontaktach "nie można stwierdzić niczego negatywnego - wręcz przeciwnie". - Dopiero ocena rezultatów może prowadzić do uznania, że zostały naruszone zasady konstytucyjne - podkreślił. Zaznaczył, że ustawa zostawia przestrzeń do uznania, co w danym momencie sprzyjało utrzymaniu stabilnego poziomu cen, dlatego trzeba bardzo ostrożnie formułować oceny dotyczące ewentualnego naruszenia konstytucji i naruszenia ustawy.
Autor: msz//gry / Źródło: tvn24bis.pl, PAP