Poniedziałek był kiepskim dniem dla złotego: nasza waluta straciła wobec euro i dolara po kilka groszy. Analitycy prognozują, że to nie koniec spadków i w najbliższej przyszłości możemy się spodziewać dalszego osłabienia złotego.
Według analityków, głównym powodem osłabienia złotego, podobnie jak i innych walut regionu, było umocnienie dolara wobec euro, ale naszej walucie mógł również zaszkodzić raport agencji ratingowej Fitch.
- Zdaniem analityków Fitch stan finansów publicznych będzie ulegał pogorszeniu, a bezpośrednią tego przyczyną będzie spowolnienie gospodarcze na świecie. Wnioski dla Polski są również mało pocieszające, bowiem w opracowaniu wydanym przez Fitch możemy wyczytać, że dług sektora publicznego w przyszły roku wyniesie 56,3 proc. PKB. Jeśli prognoza ta miałby się zmaterializować, oznaczałoby to przekroczenie konstytucyjnego progu 55 proc., co w konsekwencji oznaczałoby obligatoryjne zamrożenie przyszłych wydatków publicznych państwa - ocenił konsultant ECM Łukasz Leszczyński.
Będzie gorzej?
Co gorsza, spadki na giełdach oraz pogorszenie nastrojów inwestorów przyczynią się do dalszego osłabiania złotego. Jak oceniają eksperci, w najbliższych dniach może on przebić poziom 4,18 za euro.
- Złoty wszedł w nowy range 4,09-4,18 za euro. Wygląda na to, że dużymi krokami zbliżamy się do testowania tej górnej granicy i sądzę, że jeszcze przed weekendem złoty osłabi się powyżej tego poziomu - twierdzi Sylwester Brzeczkowski, ekspert banku ABN Amro. - Sprzyjać temu będą spadki na giełdach w USA oraz ogólne pogorszenie sentymentu globalnego - dodał.
W poniedziałek ok. godz. 18:20 za jedno euro płacono 4,16 zł, za franka szwajcarskiego 2,74 zł, a za dolara 2,83 zł.
Źródło: PAP, bankier.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu