Dziś w Brukseli rusza szczyt, którego celem jest stworzenie mechanizmu ratunkowego dla pogrążonych w kryzysie państw strefy euro. W spotkaniu udział weźmie także przedstawiciel Polski. Nasz rząd reprezentować będzie szef resortu finansów Jacek Rostowski.
Ministrowie finansów krajów strefy euro muszą do marca zdecydować o kształcie nowego, stałego mechanizmu antykryzysowego, który ma zacząć funkcjonować w 2013 r. Chodzi przede wszystkim o ustalenie wielkości funduszu i zdecydowanie o tym, jaki udział w ponoszeniu konsekwencji restrukturyzacji długu publicznego krajów będzie miał sektor prywatny. W obecnym utworzonym w maju 2010 r. mechanizmie, z którego skorzystały juz Grecja i Irlandia, koszty ratowania ponoszą jedynie kraje, udzielając dwustronnych pożyczek.
Nowy mechanizm musi zostać stworzony po pierwsze dlatego, że stary przyjęto jedynie na trzy lata, po drugie dlatego, że pojawiają się głosy, że w obliczu kłopotów kolejnych państw strefy euro (Hiszpanii i Portugalii) fundusz powinien być znacznie większy. Dziś, choć opiewa on na 440 mld euro, jest w stanie pożyczyć tylko 250 miliardów z uwagi na konieczność zatrzymania reszty jako depozytu, pozwalającego uzyskać odpowiednio korzystny poziom ratingu.
Problem w tym, że rozszerzeniu funduszu sprzeciwiają się Niemcy - jego najwięksi kontrybutorzy. Jako jeden z argumentów wysuwają fakt, że w zeszłym tygodniu Hiszpania i Włochy przeprowadziły udaną sprzedaż swoich obligacji, czym zdecydowanie poprawiły swoją sytuację finansową.
O powstaniu stałego mechanizmu zdecydowali przywódcy na szczycie 16-17 grudnia w Brukseli. Musi on mieć umocowanie w traktacie, stąd potrzeba zmiany Traktatu z Lizbony (na szczycie w grudniu już uzgodniono konkretny zapis).
Szczyt w Brukseli
Rozmowy nad stworzeniem mechanizmu rozpoczynają się dziś o godz. 17.00 w Brukseli. W spotkaniu wezmą udział ministrowie finansów państw strefy euro, a także przedstawiciele kilku krajów spoza eurolandu. Oprócz Polski swój udział zgłosiły W. Brytania, Dania, Czechy, Bułgaria, Węgry i Szwecja.
Jak zapewniał polski minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz, decyzja o naszym udziale w pracach nie oznacza jeszcze udziału finansowego w mechanizmie. Premier Donald Tusk mówił jednak w grudniu, kiedy zapadała na szczycie UE decyzja o powołaniu mechanizmu, że Polska bierze pod uwagę ewentualne obciążenia finansowe.
Europa dwóch prędkości?
Gotowość Polski wynika z obaw o podział Europy na dwie prędkości: strefę euro i resztę UE, czemu polski rząd od miesięcy stara się zapobiec w pracach nad wzmocnieniem zarządzania gospodarczego i dyscypliny finansowej po kryzysie. W Brukseli uważa się, że stały mechanizm antykryzysowy dla strefy euro będzie zaczątkiem jej instytucjonalizacji, za czym może pójść harmonizacja polityk gospodarczych eurolandu.
Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu