- Podczas ujawnienie wyników z audytu w TVP mogło dojść do popełnienia przestępstwa - stwierdza zarząd TVP i zatwierdza wniosek w tej sprawie do prokuratury. Wcześniej zarząd złożył zawiadomienie do ABW o naruszeniu ustawy o ochronie informacji niejawnych.
Informacje z raportu ujawniło w piątek Radio ZET. Według stacji, z dokumentu wynika m.in., że z pieniędzy Telewizji Polskiej sfinansowane zostały procesy sądowe wytoczone przez b. dyrektor TVP1 Małgorzatę Raczyńską oraz wiceszefową Agencji Informacji Patrycję Kotecką.
"Zetka" poinformowała też, że "telewizja dopłaca do każdego programu komercyjnego aż 15 proc. z abonamentu", podczas gdy powinny być z niego finansowane tylko programy misyjne.
Według stacji raport ma wskazywać też na "żenująco niską efektywność programów", a audytorzy "stawiają pytanie, czy rozdęte koszty programów wynikają z braku profesjonalizmu, czy też jest to działanie celowe".
Do trzech lat za przeciek
W odpowiedzi na ten przeciek, TVP poinformowała, że "zarząd Spółki złoży zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 266 kodeksu karnego".
Jego przepisy stanowią, że "kto, wbrew przepisom ustawy lub przyjętemu na siebie zobowiązaniu, ujawnia lub wykorzystuje informację, z którą zapoznał się w związku z pełnioną funkcją, wykonywaną pracą, działalnością publiczną, społeczną, gospodarczą lub naukową, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2".
Przepis stanowi też, że "funkcjonariusz publiczny, który ujawnia osobie nieuprawnionej informację stanowiącą tajemnicę służbową lub informację, którą uzyskał w związku z wykonywaniem czynności służbowych, a której ujawnienie może narazić na szkodę prawnie chroniony interes, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24