Od 16 do 22 procent - takich podwyżek cen prądu dla odbiorców indywidualnych domagają się dystrybutorzy, którzy zgłosili się z wnioskami do Urzędu Regulacji Energetyki. URE deklaruje jednak, że na aż tak dużą podwyżkę zgody na pewno nie będzie.
Z wnioskami o podwyżkę cen prądu do Urzędu Regulacji Energetyki zwrócili się wszyscy dystrybutorzy działający na rynku - 14 firm. Jak ujawnił w TVN CNBC Biznes wiceprezes Urzędu Marek Woszczyk, skala podwyżek proponowanych przez dostawców jest ogromna.
Chciwi energetycy
- Większość z planowanych wniosków opiewa na podwyżkę od ponad 16 do 22 procent. Jest tylko jeden rodzynek, który wnioskuje o 7 procent. Natomiast lwia część pozostałej grupy to jest właśnie ten wysoki przedział - mówił w TVN CNBC Biznes Marek Woszczyk.
Wiceprezes URE zapewnia jednak, że Urząd Regulacji Energetyki nie zgodzi się na te propozycje. - Urząd zatwierdzi podwyżkę najwyżej kilkuprocentową - zapowiada Woszczyk. Nie chce jednak powiedzieć o jaką konkretnie liczbę chodzi.
URE wylicza, że gdyby zatwierdzić nowe taryfy w kształcie proponowanym dzisiaj przez dostawców rachunek przeciętnej polskiej rodziny wzrósłby o ok. 200 złotych rocznie.
We wtorek minął termin składania wniosków taryfowych na 2010 rok dla gospodarstw domowych. URE zakłada, że procedurę zatwierdzania taryf na przyszły rok zakończy do połowy grudnia. Potem przedsiębiorstwa będą miały od 14 do 45 dni na ich wprowadzenie w życie.
Źródło: TVN CNBC Biznes
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC BIZNES