Szwajcarzy najprawdopodobniej odrzucili w niedzielnym referendum wszystkie trzy poddane pod głosowanie inicjatywy - zwiększenia rezerw złota, zaostrzenia kwot imigracyjnych, a także zniesienia ulgi podatkowej dla zamożnych cudzoziemców.
Według wstępnych prognoz przekazanych przez publicznego nadawcę SRF przeciwko inicjatywie "Ratujmy nasze szwajcarskie złoto" było zapewne aż 78 proc. wyborców. Przeciwko ograniczeniu imigracji zagłosowało 74 proc. Większości nie zdobyła też najprawdopodobniej trzecia kwestia, która była przedmiotem referendum - zniesienie przywilejów podatkowych dla zamożnych cudzoziemców.
Końcowych wyników należy spodziewać się ok. godziny 17. Do głosowania uprawnionych było 5 z 8,1 mln Szwajcarów. Częste referenda na poziomie kantonalnym, czy całej federacji są przejawem demokracji bezpośredniej.
Ważne decyzje
Szwajcarzy decydowali m.in. o tym, czy bank centralny SNB zaprzestanie sprzedaży złota i podniesie wysokość rezerw kruszcu do 20 proc., jak zaproponowała populistyczno-konserwatywna Szwajcarska Partia Ludowa (SVP). Według wnioskodawców złota inicjatywa - jak nazywa się referendum w sprawie złota - wzmocniłaby zdolność SNB do działania; zdaniem przeciwników - znacznie ją ograniczy. Przed głosowaniem wyniki sondaży wyraźnie dowodziły, że punkt widzenia badanych zależy od ich dochodu. Posiadacze akcji są przeciwni uchwaleniu złotej inicjatywy, a za jej przyjęciem jest niezamożna część społeczeństwa, która liczy na to, że aprecjacja franka zabezpieczonego złotem oznaczałaby zwiększenie siły nabywczej. Inicjatorzy referendum chcą bowiem zmiany polityki SNB; uważają, że ma on za dużo euro. "W niedzielnych głosowaniach chodzi również nad przyszłością Szwajcarii w Europie" - pisał w sobotę szwajcarski dziennik "Tages Anzeiger". "Głosowanie na temat imigracji jest też głosowaniem w sprawie dwustronnych porozumień z Unią Europejską" - zaznaczyła gazeta.
"Stop przeludnieniu"
Referendum w sprawie ograniczenia napływu obcokrajowców to już drugie w tym roku głosowanie w sprawie kwot imigracyjnych. Propozycję w sprawie ustanowienia bardzo restrykcyjnego ograniczenia liczby imigrantów, którzy mogą zostać w Szwajcarii, zgłosiło Stowarzyszenie Ekologia i Populacja (Ecopop). Domaga się ono, by wzrost ich liczby nie przekroczył 0,2 proc. rocznie powyżej średniej z trzech ostatnich lat. Chce też przeznaczenia 10 proc. ze środków pomocowych dla krajów rozwijających się na promocję kontroli urodzin w tych krajach. Referendum zwołano pod hasłem "Stop przeludnieniu. Tak dla zachowania zasobów przyrodniczych". Chociaż Szwajcaria nie należy do UE, stosunki tego alpejskiego kraju z całym blokiem mają ogromne znaczenie. Głosowanie z lutego nad ponownym ograniczeniem kwot imigracyjnych dla obywateli UE podsyciło napięcia między krajami unijnymi a Bernem, co stawia znak zapytania nad ich wzajemnymi relacjami. Ludność Szwajcarii potroiła się od 1850 roku, a od 1960 roku kraj ma do czynienia z eksplozją demograficzną, spowodowaną głównie napływem imigrantów z Europy. W trzecim referendum Szwajcarzy decydowali, czy zlikwidować - jak zauważa agencja Reutera - jeden z największych przywilejów podatkowych w tym kraju. Chodzi o opodatkowanie bogatych obcokrajowców, co mogłoby być ciosem dla reputacji Szwajcarii jako raju podatkowego - pisze Reuters.
W piątek frank szwajcarski kosztował 3,48 zł. Reakcji na referendum trzeba spodziewać się w poniedziałek.
Autor: mn / Źródło: PAP