Władze Bułgarii i kierownictwo Bułgarskiego Banku Narodowego ostrzegły dzisiaj przed próbami destabilizacji tamtejszego systemu bankowego. Szef banku centralnego Iwan Iskrow, premier Płamen Oreszarski i szef MSW Cwetlin Jowczew zapewnili, że nie ma podstaw do paniki.
"Bułgarski Bank Narodowy (BBN) niejednokrotnie podkreślał, że krajowy system bankowy ma dobre wskaźniki i funkcjonuje bez problemów. Jednak w ostatnich dniach dochodzi do zorganizowanych prób destabilizowania banków. Od czwartku atakowany jest jeden z największych z nich, Pierwszy Bank Inwestycyjny (PIB). Atak jest prowadzony za pomocą pogłosek i nieżyczliwych wypowiedzi publicznych” – zaznaczył w oświadczeniu szef BBN.
Premier Bułgarii uspokaja
Iskrow zapewnia, że bank centralny wykorzysta „wszelkie środki i zasoby, by objąć gwarancjami wkłady ludności". Zwrócił się do parlamentu, prezydenta i rządu o poparcie działań banku na rzecz zachowania stabilności finansowej. Także premier i finansista Płamen Oreszarski próbował z Brukseli uspokajać nastroje, podkreślając, że nie ma podstaw do niepokoju obywateli o ich depozyty. - Państwo dysponuje wystarczającą liczbą instrumentów i poprze wszelkie wysiłki banku centralnego na rzecz zachowania stabilności bankowej – podkreślił.
Bank pod nadzorem
Wicepremier i szef MSW Cwetlin Jowczew ocenił w parlamencie, że „dokonywane są celowe próby destabilizacji systemu bankowego”. Powiedział, że w czwartek w tej sprawie wszczęto dochodzenie. Niezgodne z prawdą są twierdzenia, że MSW i kontrwywiad mają przeprowadzać rewizje w Pierwszym Inwestycyjnym Banku i że bank centralny zamierza objąć go specjalnym nadzorem – dodał. Szef służb operacyjnych MSW Swetłozar Łazarow powiedział w wywiadzie dla radia publicznego, że kampania ataków trwa od początku tygodnia. Do wybranych losowo ludzi wysyłano SMS-y i e-maile z radą, by wycofali swoje wkłady z PIB. Przed oddziałami banku tworzą się sztuczne kolejki, ich zdjęcia publikowane są w sieciach społecznościowych. „W piątek przystąpiono do ataków przeciw dwóm kolejnym bankom” – poinformował Łazarow. Pogłoski o niestabilnej sytuacji banku PIB szerzą się po tym, jak tydzień temu bank centralny objął specjalnym nadzorem komercyjny bank KTB, którego klienci będą pozbawieni dostępu do zdeponowanych w nim pieniędzy co najmniej przez miesiąc. KTB również był atakowany przez media, lecz władze interweniowały w ostatniej chwili, gdy z kont podjęto już kilkaset milionów euro. Przed oddziałami PIB ustawiają się kolejki chętnych do wycofania wkładów, lecz nie można mówić o tłumach. Karty i bankomaty banku działają. Akcje PIB na sofijskiej giełdzie w piątek straciły 17 proc. wartości.
Panika wśród klientów
PIB poinformował, że tylko w piątek z jego oddziałów w kraju klienci podjęli 800 mln lewów (400 mln euro). Bank przedłużył czas pracy o pół godziny, żeby obsłużyć więcej klientów. Poinformował, że system bankowości elektronicznej również działa, lecz jest przeciążony. Według mediów oficjalne oświadczenia banku centralnego i MSW nasiliły panikę wśród klientów, zwłaszcza na prowincji. W 1996 r. Bułgaria przeżyła kryzys bankowy. Upadło wówczas 14 banków, a większość ich klientów straciła oszczędności.
Autor: pp/klim/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: CC BY SA Wikipedia | Marcin Szala