Agencja ratingowa Fitch obniżyła rating Węgier do poziomu "śmieciowego" BB+, z perspektywą negatywną. Wcześniej do podobnego poziomu wiarygodność kredytową kraju obniżyły dwie inne agencje z tzw. wielkiej trójki, czyli Moody's i Standard & Poor's.
Swoją decyzję Fitch uzasadnił impasem między Budapesztem a Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym w sprawie pomocy finansowej dla Węgier. W połowie grudnia Węgry oficjalnie zwróciły się do UE i MFW o 15-20 mld euro pożyczki.
W odpowiedzi przedstawiciele MFW i UE udali się z misją do Budapesztu, ale po kilku dniach rozmowy zostały zawieszone. Powodem była przyjęta przez węgierski parlament kontrowersyjna ustawa o banku centralnym, która zdaniem przedstawicieli międzynarodowych instytucji godzi w niezależność banku centralnego Węgier.
Kłopoty nad Balatonem
Matteo Napolitano z agencji Fitch powiedział, że obniżenie ratingu Węgier było spowodowane także "dalszymi niekonwencjonalnymi" działaniami Budapesztu w dziedzinie polityki gospodarczej, które "podważają zaufanie inwestorów i komplikują zawarcie porozumienia z MFW i UE". W piątek rano, jeszcze przed decyzją Fitch, premier Orban powiedział, że jego gabinet i bank centralny dążą do jak najszybszego "porozumienia w interesie ekonomicznym kraju".
Przedstawiciele rządu cytowani przez Reutersa powiedzieli, że decyzja Fitch jest zaskakująca.
Problemy finansowe kraju rosną z dnia na dzień. Rentowność już niemal każdych obligacji emitowanych przez Budapeszt przekraczają 10 proc., forint leci na łeb na szyję szkodząc innym walutom regionu, w tym złotemu, a prognozy ekonomiczne zakładają głęboką recesję w tym roku. W związku z tym tłumy demonstrujących przeciwko polityce rządu są coraz liczniejsze.
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: EPA