"Jeszcze wczoraj miałem zdolność kredytową na wymarzone mieszkanie. Dzisiaj nie mam gdzie mieszkać" - pisze na platformę Kontakt TVN24 pan Paweł. Inni internauci też alarmują - banki nie tylko zaostrzają warunki przyznawania nowych kredytów, ale wycofują już podjęte decyzje kredytowe.
Mimo zapewnień o stabilności polskiej gospodarki, nasze banki wolą dmuchać na zimne. Zaostrzeniom ulegają kryteria przyznawania kredytów, zmianie uległy też oferty. Banki zmniejszają wielkość udzielanego kredytu nawet do 65 proc. wartości nieruchomości, nie chcą też pożyczać we frankach szwajcarskich.
Ciężkie czasy, ciężkie warunki
- W takich czasach, jak obecne, nie powinno się brać na siebie ryzyka pożyczania we frankach - przyznaje w "Faktach" TVN prezes Millenium Bogusław Kott.
Mariusz Dymowski z PKO BP w rozmowie z dziennikarzem "Faktów" dodaje, że kredytobiorca musi się teraz liczyć z wysokim wkładem własnym, rzędu 20 proc. (co przy kredycie na 1 mln zł, stanowi zawrotna kwotę 200 tys. zł). - Trzeba się też liczyć z wyższą ratą, z racji podwyższonego oprocentowania - dodał Dymowski.
Cofają podjęte decyzje
Wszystko to jest naturalną reakcją na zagrożenie - oczywistym jest, że upadłość banku nikomu nie pomoże. - Sęk w tym, że banki cofają wydane już decyzje dotyczące przyznanych kredytów - pisze nasza internautka, pani Angelika.
Mamy dwa tygodnie do deadlinu podpisania umowy notarialnej. Jak to zrobić, skoro banki wycofują się z wcześniej danych promes. Przecież przy nowych warunkach nie porywałabym się z motyką na słońce. Internautka Angelika
Osoby, które miały podpisywać umowę kredytową, są teraz odprawiane z kwitkiem: - Nie pomaga tłumaczenie klientów, że jutro spotkanie z notariuszem, że podpisana już umowa przedwstępna i wpłacony zadatek. Bank tłumaczy, że decyzja nie jest umową i nie ma obowiązku jej podtrzymywania. Tylko, że na podstawie tej decyzji ludzie decydują się na wpłacanie zadatków, zaciąganie kredytów, itd. - czytamy w liście internautki.
Bierzemy kredyt
Pani Angelika tak opisuje swoją sytuację: - Kończymy formalności związane z ubieganiem się o kredyt mieszkaniowy. Przegląd ofert zrobiony, mieszkanie już wybrane, a zadatek wpłacony. Dostajemy decyzję kredytową i... Jest pozytywna. Wiemy na jaki czas i na jakich warunkach. Pozostaje dostarczenie ostatnich dokumentów i możemy podpisywać umowę - opowiada.
Ale...
W międzyczasie pojawiły się informacje o kryzysie. Panika na giełdach i apokaliptyczne wizje, kreślone przez część specjalistów.
Bank najpierw zapewniał, że nie bierze pod uwagę odmowy wcześniej wydanych promes. "Kilka dni później dostajemy informację od naszego banku o zmianie warunków kredytu. Możemy liczyć na sfinansowanie 65 proc. wartości nieruchomości - reszta to wkład własny" - pisze na Kontakt TVN24 pan Paweł.
Bank tłumaczy, że decyzja nie jest umową i nie ma obowiązku jej podtrzymywania. Tylko, że na podstawie właśnie tej decyzji ludzie w ogóle decydują się na wpłacanie zadatków, zaciąganie kredytów itd... Internauta Paweł
Źródło: Kontakt TVN24, TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN