Pierwsze miesiące roku okazały się bardzo ciężkie dla polskich restauratorów. Ich lokale odwiedziło znacznie mniej klientów, co spowodowało spadek obrotów nawet o 30 procent. Aby ożywić popyt, właściciele lokali obniżają ceny - niektórzy o 20 procent - pisze "Gazeta Prawna"
- Liczba klientów restauracji najbardziej zmalała w grupie klientów biznesowych, a zwłaszcza wśród mniejszych firm, które wyraźnie ograniczyły swoje budżety na zewnętrzne imprezy - mówi "Gazecie Prawnej" Marta Traczyk z warszawskiej restauracji U Barssa. Jak dodaje, najgorsze polska gastronomia ma już za sobą: wraz z otwarciem ogródków wyraźnie ożywił się popyt.
- Nie oznacza to, że wrócił poziom obrotów z lat ubiegłych. Nadal są one niższe o około 15 proc. w porównaniu z 2008 rokiem - zauważają zgodnie restauratorzy. Dlatego, by przyciągnąć jeszcze więcej klientów, wielu z nich zdecydowało się na cięcia w cenach oferowanych usług. - Obniżyłem je na razie o 10 proc. Nie wykluczam jednak kolejnych spadków cen - informuje "GP" jeden z właścicieli krakowskich restauracji z pełną obsługą kelnerską.
Przyciągnąć klienta
Obniżki są już widoczne także w warszawskich lokalach. - Zastosowałem 20-procentową obniżkę. Niestety, wbrew oczekiwaniom tylko nieznacznie przełożyło się to na wzrost obrotów. Obawiam się, że latem w jednej z restauracji mogę mieć trudności z zarobieniem na czynsz - tłumaczy warszawski restaurator Piotr Przykaza.
Jak pisze "GP" restauratorzy jednocześnie szukają oszczędności. Największe ich zdaniem może przynieść renegocjacja warunków umów najmu, która polegałaby na obniżeniu stawek czynszowych wyrażanych w euro. - Próby obniżenia kosztów dzięki obniżkom czynszów są widoczne szczególnie w większych miastach. To jest też powód, dla którego są właśnie możliwe obniżki cen w restauracjach. Nie należy jednak oczekiwać, że spadną one wprost proporcjonalnie do obniżki czynszów - uważa Marek Zuber, przewodniczący rady nadzorczej Grupy Kościuszko Polskie Jadło.
Najdrożsi i najtańsi bez zmian
Mimo obniżenia kosztów z tytułu prowadzonej działalności, zmian w cenach nie planują na razie restauracje na warszawskiej Starówce. - Kierujemy swoją ofertę do zamożnego klienta, który ceni sobie wysoką jakość usługi. Dlatego na razie chcemy utrzymać ceny na dotychczasowym poziomie - zaznacza Marta Traczyk. Dodaje, że restauracja na razie będzie starała się ratować w inny sposób przed kryzysem. - Udzielamy 12-proc. rabatów na menu i alkohol firmom, które zdecydują się zorganizować u nas imprezę. Oprócz tego zainwestowaliśmy też w większy ogródek. Oczekujemy, że przyniesie nam zyski - wyjaśnia Traczyk.
Na próżno też szukać niższych cen w restauracjach fast food. Te bowiem, mimo spowolnienia gospodarczego, wciąż są oblegane. - Uważam, że wygramy walkę z kryzysem. Można nawet powiedzieć, że nam on sprzyja. Notujemy 15-20-proc. wzrosty liczby klientów - mówi "GP" Marek Zuber.
Źródło: "Gazeta Prawna"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu