Vattenfall jako pierwsza firma zaskarżył decyzję szefa Urzędu Regulacji Energetyki o utrzymaniu regulowanych cen energii - pisze "Gazeta Wyborcza".
Szwedzki koncern, który w Polsce kupił Górnośląski Zakład Energetyczny oraz Elektrociepłownie Warszawskie wysłał już skargę na decyzję szefa Urzędu Regulacji Energetyki do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Proces będzie precedensowy - wskaże drogę kolejnym firmom.
Cała sprawa zaczęła się od decyzji poprzedniego prezesa URE Adama Szafrańskiego, który w 31 października uwolnił ceny energii. Decyzja Szafrańskiego wywołała oburzenie polityków, premier Jarosław Kaczyński odwołał go kilka dni później. Na jego miejsc powołał Mariusza Sworę, który próbuje "odkręcić" decyzję poprzednika. Wysłał do firm pisma o wstrzymaniu decyzji uwalniających ceny energii. Ogłosił też, że wezwie firmy do składania wniosków o zatwierdzenie taryf.
Sprzedawcy energii na razie zastanawiają się co robić: mogą zaskarżyć decyzje Swory do polskiego sądu, mogą wysłać skargę do Komisji Europejskiej, mogą wreszcie podporządkować się i wysłać taryfy do zatwierdzenia. Na walkę jako pierwszy zdecydował się Vattenfall. - Zaskarżyliśmy decyzję prezesa Swory do Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów- mówi Grzegorz Lot z Vattenfalla.
Vattenfall jest w specyficznej sytuacji, bo już w lipcu tego roku URE napisał mu, że nie musi przedkładać cennika do zatwierdzenia. Nie jest bowiem firmą "pionowo zintegrowaną" czyli łączącą wytwarzanie energii, obrót nią i sprzedaż klientom, a tylko takie muszą mieć regulowane ceny. Szwedzki koncern dostał taką decyzję jako jedyna wielka firma - ma ponad 2 mln klientów. Choć na rynku są także inni przedsiębiorcy sprzedający energię konsumentom po "wolnych" cenach, to mają oni dużo mniej klientów.
Mariusz Swora musiał objąć swoją decyzją także Vattenfalla, gdyby bowiem szwedzka firma miała uwolnione ceny a jej konkurenci nie, byłoby to jaskrawo sprzeczne z zasadami wolnej konkurencji, a nawet z konstytucją. Jeśli Vattenfall wygra sprawę, która rozstrzygnie się w ciągu kilku miesięcy, to pomysł przywrócenia cen regulowanych rozsypie się. Z trudności zdaje sobie sprawę minister gospodarki Waldemar Pawlak, który kilkakrotnie powtarzał, że może to być niemożliwe. Na razie nie podjął jednak żadnej decyzji.
Źródło: Gazeta Wyborcza
Źródło zdjęcia głównego: TVN24