Konflikt we wschodniej Ukrainie oraz katastrofa samolotu malezyjskich linii lotniczych popychają gospodarkę tego kraju w coraz głębszy kryzys. Rząd Arsenija Jaceniuka będzie musiał szukać dodatkowych źródeł finansowania, aby uchronić kraj przed bankructwem lub wieloletnią stagnacją.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy poinformował dziś, że jest zadowolony z reform na Ukrainie. Zapowiedział także kolejną transzę pożyczki z pakietu pomocowego dla Kijowa tym razem w wysokości 1,4 mld dol. Fundusz szacuje, że gospodarka Ukrainy skurczy się w tym roku o 6,5 proc. przez konflikt na wschodzie kraju. Będzie to druga z kilku transz pakietu pomocowego dla Kijowa w wysokości 17 mld dol. Pierwsza rata, która zasiliła finanse Ukrainy w maju, wynosiła ponad 3 mld dol.
Pogłębiony kryzys?
Pomoc z MFW miała zażegnać groźbę załamania gospodarczego Ukrainy. Jednak od kwietnia, kiedy obie strony uzgodniły warunki pożyczek, wiele się zmieniło. Ukraińskie wojska starają się przejąć kontrolę nad wschodnią częścią kraju, ale prorosyjscy separatyści stawiają opór. Ginie coraz więcej cywili, przemysł stoi, a miejscowa ludność stara się uciec przed niebezpieczeństwem. Wschód Ukrainy jest o tyle ważny dla rządu, że to właśnie tam znajdują się kluczowe dla gospodarki i przemysłu zakłady oraz przedsiębiorstwa. Tracąc kontrolę w tamtej części kraju, rząd Jaceniuka traci również znaczne wpływy z podatków. Jakby tego było mało Rosja wstrzymała dostawy gazu, a to kluczowy dla Ukrainy surowiec, bez którego już za kilka miesięcy kraj może przejść gospodarcze załamanie. "Konflikt jest coraz większym obciążeniem dla programu naprawczego i kilka kluczowych elementów w ramach makroekonomicznych musiało zostać zmienionych" - podał w piątek MFW.
PKB kurczy się
W ramach rewizji, Fundusz ocenił, że w tym roku PKB Ukrainy skurczy się nie o 5 proc., ale o 6,5 proc. Wskazano ponadto, że niedobory w dochodach państwa spowodowane brakiem możliwości egzekwowania podatków na wschodzie, a także wyższe niż oczekiwano wydatki na bezpieczeństwo oraz mniejsze przychody państwowego Naftohazu, spowodują większe niż planowano deficyty fiskalne i quasi-fiskalne. Naftohaz ma problemy z egzekwowaniem rachunków za gaz od swoich odbiorców. W zeszłym tygodniu ukraiński koncern wstrzymał dostawy gazu ziemnego dla komunalnych ciepłowni np. w Kijowie. Spółka jednocześnie - według Rosjan - jest winna 5,3 mld dol. rosyjskiemu Gazpromowi za odebrany wcześniej gaz. Długi te, mimo że nie obciążają bezpośrednio budżetu, tworzą quasi-fiskalny deficyt Ukrainy.
Dwuletni program
W ramach dwuletniego programu naprawczego Kijów zobowiązał się m.in. do zamrożenia wzrostu emerytur i płac w budżetówce do poziomu inflacji w 2015 r. W sektorze publicznym mają być kontynuowane redukcje zatrudnienia. Ukraiński rząd przygotowuje się też do restrukturyzacji Naftohazu. Ma "wzmacniać dyscyplinę płatniczą", tak by spółka skuteczniej egzekwowała swoje należności. Już wcześniej podniesiono o ponad 70 proc. ceny za gaz dla ludności. Podwyżki mają być kontynuowane przez następne cztery lata; ostatnia nastąpi w 2017 r.
Autor: msz/hej / Źródło: CNN Money, PAP