Gazety powinny zdecydowanie otworzyć się na świat internetu, jeśli chcą dalej zarabiać pieniądze - uważa jeden ze współzałożycieli Twittera. Twórca jednego z największych portali społecznościowych radzi największemu człowiekowi "starych" mediów, Rupertowi Murdochowi. - Przyszłość zależy od otwarcia, nie od zamknięcia się na internet i nowe technologie - stwierdził Biz Stone.
Rupert Murdoch, główny właściciel i szef światowego potentata telewizyjno-prasowego News Corp., od dawna głosi, że chce, aby wszyscy internauci płacili za czytanie artykułów jego gazet dostępnych w sieci. Właściciel takich tytułów jak "The Times", "Wall Street Journal", "The Sun" czy "New York Post" czy telewizji Sky, zapowiada wręcz możliwość usunięcia treści swoich serwisów internetowych z indeksów wyszukiwarki Google i innych serwisów tej firmy.
Zamknięcie to nie droga
W wywiadzie udzielonym w ostatnich dniach własnej stacji Sky News Australia, medialny magnat stwierdził, że w ten sposób chciałby zachęcić internautów do płacenia za artykuły w sieci.
Jego zdaniem, wyszukiwarki internetowe nie mogą w sposób zgodny z prawem pokazywać w wynikach wyszukiwania nagłówków i części informacji. - Istnieje doktryna nazywana "dozwolonym użytkiem", która naszym zdaniem może być zaskarżona i całkowicie zakazana przez sądy - stwierdził.
Na te słowa zareagował autor jednego z największych sukcesów internetu, Biz Stone. Współwłaściciel Twittera stwierdził, że zamykanie się na nowe technologie nie jest drogą na przyszłość. - Skoro chcą zarobić więcej pieniędzy, to powinni tym bardziej otworzyć się na sieć. Internet daje ogromne możliwości zarobku, ponieważ daje nieograniczone pole dla reklam.
Im więcej, tym lepiej
Szef Twittera coś o tym wie. Strona, której jest współwłaścicielem, polega na całkowitej otwartości - internauci wymieniają się na niej wiadomościami, filmami, zdjęciami i sms-ami. W ciągu 12 miesięcy - od lutego 2008 do lutego 2009 - liczba użytkowników jego serwisu wzrosła o... 1 382 procent - z 475 tysięcy do 7 milionów "członków".
Twitter generalnie jest bezpłatny dla każdego, ale za część funkcji trzeba juz płacić - jeśli chcesz mieć więcej możliwości, na przykład wrzucić więcej filmów, to musisz co nieco "dorzucić".
Jak twierdzi właściciel, największą mocą Twittera jest nawet nie internet, a telefony komórkowe. Wielu użytkowników serwisu w ogóle nie posługuje się internetem za pośrednictwem komputerów, a jedynie komórek. Według danych z lipca, więcej niż połowa użytkowników komunikowała się z portalem własnie za pomocą telefonu komórkowego.
- Jesteśmy unikatowi właśnie z tego powodu, że opieramy się komórkach, które są przy użytkownikach zawsze. I w każdej chwili mogą coś do nas wysłać, są z nami cały czas - tłumaczył Stone portalowi BBC.
Jego zdanie to właśnie przynosi spore zyski i będzie dawać jeszcze większe. - Chcemy nieco skomercjonalizować serwis, utworzymy miejsce dla profili komercyjnych. Twitter zawsze będzie darmowy, ale ci, którzy chcą więcej, dostaną więcej, ale za pieniądze. Zwrócimy się także do Googla by jeszcze łatwiej można nas było znaleźć na ich stronach - zapowiada przeciwnik "zamkniętego internetu" Murdocha.
Twitter to serwis umożliwiający publikację krótkich, 140-znakowych informacji, które są widoczne dla innych internautów. Jest jednym z najszybciej rozwijających się serwisów społecznościowych w globalnej sieci - na całym świecie ma już niemal 45 milionów użytkowników.
Źródło: tvn24.pl, BBC News
Źródło zdjęcia głównego: twitter.com