- Nie jestem wróżką, więc nie chcę prognozować, jak się skończy Rada Europejska, ale intuicja mi podpowiada, że nie skończy się jakimś ostatecznym finałem, bo walka z kryzysem będzie procesem trwającym długi czas. Ale uzyskamy efekty, które pozwolą nam uwierzyć, że ten proces zaczął się toczyć dynamicznie - powiedział dziś premier Donald Tusk na konferencji prasowej w Brukseli.
Premier Tusk brał dziś udział w Brukseli we współorganizowanym przez polską prezydencję spotkaniu na temat nowego budżetu UE na lata 2014-2020. Na konferencji prasowej po inauguracji tej imprezy dziennikarze pytali jednak przede wszystkim o zaplanowany na weekend szczyt Rady Europejskiej. Maja na nim zaostać wypracowane rozwiązania służące walce z kryzysem w strefie euro.
Polska prezydencja zrobi wszystko, aby główni aktorzy w tych debatach, którzy biorą na siebie główny ciężar znalezienia rozwiązania, jak najszybciej osiągnęli porozumienie. tusku
Polska pomoże?
Tusk, pytany, czy Polska włączy się w ewentualną pomoc dla stojącej na skraju bankructwa Grecji, odparł: - Nie jest dzisiaj zasadne, aby państwa spoza strefy euro zastąpiły państwa ze strefy euro w rozwiązaniu problemów państw ze strefy euro. Jeśli okaże się, że istnieje solidarny i zaakceptowany przez wszystkie państwa strefy euro program jej (strefy euro - red.) ratowania, to Polska będzie tym państwem, który podejmie każdy należny wysiłek, aby całej Europie także pomoc, ponieważ zdajemy sobie sprawę, że upadek czy jakieś dramatyczne zdarzenie w strefie euro będą mieć natychmiastowe konsekwencje dla państw poza strefą euro.
Donald Tusk przypomniał, że w przeszłości Polska deklarowała już "dobrą wolę" w odniesieniu do takich państw jak Islandia, Łotwa, Mołdawia. - Deklarowaliśmy pomoc i świadczyliśmy tę pomoc w miarę swoich możliwości - podkreślił. Jego zdaniem najważniejsze dzisiaj to uzyskać "czytelny komunikat" od głównych przedstawicieli strefy euro, jak ma wyglądać konsekwentny scenariusz walki z kryzysem wspólnej waluty.
Niedzielny szczyt ma m.in. zdecydować, co dalej z długiem Grecji - o ile zwiększyć straty sektora prywatnego ponad uzgodnione w lipcu 21 proc. wartości posiadanych przez wierzycieli greckich obligacji. Jednocześnie strefa euro powinna wzmocnić też fundusz ratunkowy (EFSF), by mógł przychodzić z pomocą takim krajom, jak Hiszpania czy Włochy. Wciąż w tych sprawach trwają dyskusje między głównym krajami płatnikami do EFSF, jak Niemcy i Francja.
Źródło: PAP