Brytyjczycy zacierają ręce, bo po odkryciu firmy wiertniczej Cuadrilla Resources okazało się, że pod swoją wyspą mają największe w Europie złoża gazu łupkowego. Większe niż Polska, która była do tej pory typowana na lidera. To oznacza, że zyskujemy nowego sojusznika w walce z antyłupkowym lobby ekologów, Gazpromem i producentami energii atomowej. Z drugiej strony wyrasta potężny konkurent dla naszego gazu - zauważa "Dziennik Gazeta Prawna".
Cuadrilla Resources poinformowała o swoim odkryciu w zeszłym tygodniu. Według szacunków w skałach Lancashire w północno-zachodniej Anglii (okolice Blackpool) uwięzionych jest 5,7 bln metrów sześciennych gazu z czego, według szacunków, 10-20 proc. jest możliwych do wydobycia przy użyciu obecnie stosowanych metod. To ogromne złoża, bo obecne zużycie gazu w Wielkiej Brytanii to około 0,09 bln metrów sześciennych.
Dla porównania złoża gazu łupkowego w Polsce szacowane są na 5,3 mld m sześciennych - według raportu Advanced Research Institute przygotowanego na zlecenie Amerykańskiej Agencji ds. Energii. Inne instytucje szacują, że nasze złoża są pięciokrotnie mniejsze.
Zmiana wewnątrz
Ogromne złoża gazu mogą wywrócić do góry nogami brytyjską politykę energetyczną. Według ambitnego planu Wielka Brytania ma zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 80 procent. Dotychczas zakładano, że możliwe będzie to tylko dzięki budowie nowych elektrowni atomowych i czerpaniu energii ze źródeł odnawialnych (farmy wiatrowe, elektrownie pływowe), teraz do gry może wkroczyć gaz. Szczególnie, że budowa nowych elektrowni na razie idzie jak po grudzie.
Nic przeciwko gazowi łupkowemu nie ma też Izba Gmin, która cztery miesiące temu, w raporcie przygotowanym jeszcze przed odkryciem nowych złóż, nie potwierdziła argumentów ekologów. Według komisji z konserwatywnym deputowanym Timem Yeo na czele, ani szczelinowanie hydrauliczne (metoda wydobywania gazu łupkowego) nie powoduje zanieczyszczanie wód gruntowych, ani gaz nie powinien znacząco wpłynąć na zwiększenie emisji CO2.
Zmiana na zewnątrz
W 2010 roku Wielka Brytania była drugim w Europie importerem tego surowca, ale role mogą się odwrócić, bo - jak szacują eksperci - zasoby gazu na Wyspach wzrosły o 400 proc. Podobnie było w przypadku Stanów Zjednoczonych, które były gazowym importerem, a po rozpoczęciu eksploatacji łupków wyprzedziły Rosję w ilości wydobywanego gazu.
"Dziennik" zauważa, że to zapewne zmieni nastawienie Wielkiej Brytanii do gazu łupkowego. Do tej pory opowiadała się ona raczej po stronie przeciwników. Lobby antyłupkowego, które chciałoby ogólnoeuropejskiego wprowadzenia zakazu wydobycia gazu łupkowego, obawia się Polska, ponieważ mógłby on zniweczyć nasze marzenia o uniezależnieniu się od Rosji.
Z drugiej strony - jak pisze "Dziennik" - Brytyjczycy będą naszym konkurentem w Europie. Już zapowiedzieli, że planują rozpocząć wydobycie w 2013 roku. Premier Donald Tusk mówił niedawno, że nasz gaz z łupków popłynie w 2014 roku, ale i tak wielu ekspertów mówiło, że to zbyt optymistyczne prognozy. Jeśli Brytyjczycy będą ze swoim gazem pierwsi na rynku, to zarobimy znacznie mniej. Poza tym spadek cen surowca - w efekcie zwiększenia podaży - sprawi, że eksploatacja części polskich złóż może stać sie nieopłacalna.
Źródło: Wall Street Journal, Dziennik Gazeta Prawna
Źródło zdjęcia głównego: TVN24