Pracownicy administracji rządowej nie będą musieli przesiadywać ośmiu godzin w biurze. Kancelaria Prezesa Rady Ministrów przygotowała rozporządzenie, które umożliwi im pracę przez Internet i telefon - pisze "Rzeczpospolita".
Pracodawcy coraz chętniej zatrudniają telepracowników. Najczęściej zatrudniani w ten sposób są tłumacze, graficy, programiści komputerowi, pracownicy call centers, a także księgowi, prawnicy i korektorzy tekstów. Tak też niebawem mają pracować urzędnicy administracji rządowej, którzy dziś pracują osiem godzin w biurze od 8.15 do 16.15. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, Donald Tusk chce usprawnić urząd i uelastycznić system pracy.
Premier idzie z duchem czasu
Musimy się dostosować do współczesnego świata. Także nas dotyka globalizacja Tomasz Arabski, szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów
Tysiące urzędników do domu!
Możliwość telepracy będą miały tysiące osób. Administracja rządowa bowiem to nie tylko pracownicy Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (jest ich 530) oraz wszystkich ministerstw i ich jednostek, ale także służby podległe: policja, inspekcje, straże, rozmaite urzędy – od Górniczego po Gospodarki Wodnej. Administrację rządową stanowią także pełnomocnicy (według Centrum Informacyjnego Rządu jest ich 13). Jak czytamy w projekcie, telepraca nie tylko ma uelastycznić pracę urzędów, ale może być też furtką dla osób niepełnosprawnych czy kobiet wychowujących dzieci.
Teleurzędnik ze służbowym laptopem
Pracodawca będzie musiał dostarczyć komputer do domu teleurzędnika, ubezpieczyć go oraz „pokryć koszty związane z instalacją, serwisem i konserwacją sprzętu”. projekt
Źródło: "Rzeczpospolita"