Solidarność nie jest ulicą jednokierunkową. Nie może być tak, że Polska korzysta z ogromnych funduszy z Unii Europejskiej, a nie chce uczestniczyć w relokacji uchodźców - mówił w "Rozmowie Poranka" w TVN24 BiS prof. Tadeusz Iwiński. - To, co następuje teraz w Polsce, to typ autorytaryzmu miękkiego - ocenił.
Prof. Tadeusz Iwiński, były poseł SLD, a obecnie wykładowca Wyższej Szkoły Bezpieczeństwa w Poznaniu, ocenił w TVN24 BiS słowa Martina Schulza o tym, że Polska i Węgry są nowymi problemami Unii Europejskiej jako "mocne".
Unijny budżet
Przypomniał, że Węgry i Polska korzystają z ogromnych środków.
- Polska dostanie 82 mld euro funduszy, a nie chce uczestniczyć np. w skromnej relokacji uchodźców i wielu innych akcjach - mówił prof. Tadeusz Iwiński i dodał, że nie wyklucza, że kolejna perspektywa budżetowa UE będzie uzależniona od działań w procesie migracyjnym. Pytany, czy na polskiej scenie politycznej - po wydarzeniach w Radomiu - postępuje faszyzacja życia politycznego, odpowiedział, że ostrożnie używałby tego terminu.
- To, co następuje teraz w Polsce, to typ autorytaryzmu miękkiego, pozornie łagodnego. To, co było we Włoszech w początkowym okresie - mówił prof. Tadeusz Iwiński i dodał, że docenia słowa części polskich biskupów na temat przyjmowania uchodźców. Przypomniał, że np. biskup Pieronek mówił, że Chrystus ma twarz uchodźcy. - Jak ktoś może być chrześcijaninem, jak nie chce ich przyjmować? To jest świadoma gra. Prezydent Andrzej Duda gra na to wyraźnie - dodał.
To coś więcej
Jego zdaniem wykorzystywanie tego zjawiska może doprowadzić do wielu niekorzystnych zjawisk.
- Nie chodzi tylko o zmniejszenie inwestycji zagranicznych czy zmniejszenia reputacji. To jest coś więcej niż tylko sprawa finansowa. To sprawa podstawowa i może nam zaszkodzić - mówił prof. Iwiński.
Autor: msz/ms / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24bis