Ostatnie kilkanaście miesięcy mogło przyzwyczaić nas do cenowej stagnacji w sklepach z odzieżą. Ale od tegorocznej wiosny wszystko zaczyna się zmieniać - tak przynajmniej uważają handlowcy. Ich opinie potwierdzają twarde statystyczne dane: w marcu ceny odzieży wzrosły o ponad 3 procent w porównaniu do lutego.
Branża odzieżowa przez ostatnie dwa lata nie miała powodów do radości - jak twierdzą jej przedstawiciele sprzedaż ciągnęły głównie promocje. Tymczasem koszty produkcji rosły, a klienci niechętnie odświeżali zawartość swych szaf.
Wiosna i święta wielkanocne 2011 odbierane są na rynku jako czas przełomu. - Można powiedzieć, że te dwa najgorsze lata mamy już za sobą i nie będziemy mówić, że to są trzy lata. Tylko były dwa lata chude i teraz będą lepsze - rozmarza się przed kamerą TVN CNBC prezes produkującej bieliznę firmy Atlantic Wojciech Morawski.
Potwierdza on, że obroty w sklepach firmy w marcu i kwietniu wzrosły średnio o 10 procent w porównaniu z podobnym okresem ubiegłego roku. Z kolei prezes giełdowej spółki odzieżowej Redan zdradza, że sprzedaż w I kwartale wzrosła tam o 14 proc. - Na pewno święta powodują wzrost sprzedaży, ale kwiecień naturalnie jest pewnego rodzaju odreagowaniem po marcu. A poza tym sprzyjająca pogoda na pewno napędza zakupy - mówi w TVN CNBC prezes Redanu Bogusz Kruszyński.
Jego opinię wyraźnie potwierdza obserwacja odwiedzających choćby warszawskie centrum handlowe Arkadia. Tam liczba klientów wzrosła o 5 procent w porównaniu z miesiącami zimowymi. - Rok do roku, czyli w porównaniu z zeszłym - nie kwietniem, ale okresem przedświątecznym, przed Wielkanocą - również wzrost jest około pięciu procent. Ten tydzień będzie rekordowy. On jeszcze nie jest policzony, ale już to wiemy - mówi rzeczniczka CH Arkadia Monika Lewczyńska.
To że branża odzieżowo-obuwnicza przeżywa odwilż widać też w danych Głównego Urzędu Statystycznego. Miesiąc do miesiąca ceny ceny odzieży i obuwia wzrosły o 3,1 procent.
Prezes firmy Atlantic nie ukrywa, że to klienci chętni do zakupów pozwolili branży podnieść ceny. - Przez dwa ostatnie lata firmy odzieżowe - w tym nasza - przede wszystkim ściskały się z cenami. Głównie chodziło o to, żeby sprzedać - przejść przez ten trudny okres, a niekoniecznie zarobić. Teraz jest inaczej... Więc właściwie można powiedzieć, że troszeczkę zaczynamy wracać do normalnych cen - cieszy się prezes Morawski.
Firmy odzieżowe nadal będą chciały podnosić ceny, bo rosną koszty produkcji. Bawełna od wakacji zdrożała o 100 procent. Obecne ceny według szefów firm odzieżowych mogą być odczuwalne z półrocznym opóźnieniem.
Sprzedawcy ubrań liczą, że ich dobra passa - a z nią możliwość podnoszenia cen - nie skończy się wraz z wiosenną wymianą garderoby. - Spodziewamy się jeszcze większego ruchu. Zwłaszcza, że to będzie okres egzaminów, matur i również już od kwietnia zaczynają się śluby, więc w tych miesiącach kwiecień - czerwiec jest bardzo duży ruch - z optymizmem patrzy w kalendarz Malwina Grabska z salonu Próchnika w Arkadii.
Branża odzieżowa wierzy, że skoro kryzys przez wiele miesięcy chodził nago, to ożywienie zechce ubrać się od stóp do głów. Ten optymizm musi się jednak zmierzyć z portfelami Polaków...
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: TVN CNBC