Starzenie się europejskich instalacji jądrowych może w najbliższych kilku latach przyczynić się do dłuższych przerw w ich działaniu. Może też spowodować zmniejszenie niezawodności i zwiększenie kosztów dla operatorów elektrowni o wiele milionów dolarów. Energia jądrowa stanowi bowiem około jednej trzeciej energii elektrycznej Unii Europejskiej, ale większość z aktywnych reaktorów ma już średnio 30 lat.
W tej sytuacji spółki energetyczne, którym grozi widmo spadku cen energii i słabszego popytu, chcą przedłużyć żywotność swoich instalacji i odłożyć konieczność finansowania budowy nowych.
Kłopot z atomem
Zamykanie starszych elektrowni jądrowych nie jest rozwiązaniem dla wielu krajów Unii Europejskiej, które stoją w obliczu kryzysu energetycznego. Wszystko z powodu systematycznego zamykania tradycyjnych elektrowni, które nie są już w stanie spełnić rygorystycznych przepisów dotyczących ochrony środowiska. Choć odnawialne źródła energii, takie jak energia wiatrowa i słoneczna rosną w siłę, to jeszcze długo nie uzyskają stałej mocy potrzebnej do tworzenia zapasów energii. Bezpieczeństwo instalacji jądrowych znalazło się w centrum uwagi po katastrofie elektrowni w Fukushimie w 2011 roku. Skłoniło to Niemcy do przeglądu całej instalacji. Jednak starzejące się instalacje mogą być coraz większym problemem. - Reaktory zostały zaprojektowane ponad 30 lat temu. Osoby zaangażowane w ich budowę albo już nie żyją, albo są na emeryturze. Nie istnieje też większość z firm, które były zaangażowane w budowę bloków - podkreśla John Large, niezależny inżynier nuklearny i analityk gospodarczy.
Dłuższe przestoje
Jean Tandonnet, inspektor bezpieczeństwa w Grupie EDF powiedział w styczniu, że jego francuska flota elektrowni miała w ubiegłym roku serię "problematycznych przerw", które trwały więcej niż 26 dni. Dodał, że wzrosła też częstotliwość konserwacji instalacji. - W starzejących się zakładach przerwy trwają nieco dłużej i jest więcej do zrobienia, aby upewnić się, że wszystko jest w dobrym stanie. Bezpieczeństwo przede wszystkim - podkreśliła rzeczniczka EDF Energy w Wielkiej Brytanii. Liderem energetyki jądrowej w Unii jest Francja. Jej 58 reaktorów produkuje prawie trzy czwarte energii elektrycznej kraju. W najbliższych latach Francję czeka decyzja, czy przedłużyć żywotność swoich instalacji jądrowych. Według szacunków ma to kosztować ponad 50 mld euro.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Choć Unie Europejska przeprowadziła testy ryzyka i bezpieczeństwa elektrowni jądrowych, działacze ochrony środowiska mówią, że badania nie dotyczą ryzyk związanych z technologicznym starzeniem się. Wielka Brytania ma 16 reaktorów, które pracują. Większość może przestać działać w okolicach 2023 roku. Kolejne reaktory są coraz częściej wyłączane i to na kilka miesięcy. Ostatnio EDF Energy podczas kontroli swoich reaktorów w zakładach Heysham 1 i Hartlepool odkryła pęknięcia w grzbiecie jednego z reaktorów. Zarządzono wówczas dodatkowe kontrole. Kłopoty ze starzejącymi się reaktorami pogłębiają w Europie także straty wynikające ze spadku sprzedaży energii elektrycznej. Obliczenia dokonane przez Reutersa, na podstawie szacunków branży pokazują, że przestoje tylko w zakładach EDF Energy mogą kosztować firmę ok. 155 mln funtów. Przed Europą zatem trudne decyzje dotyczące energetyki.
Autor: mn/km / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu