Brak inwestorów z Wielkiej Brytanii oraz USA sprawił, że w czasie poniedziałkowego handlu niewiele się działo na rynku walutowym - ocenili analitycy. Około godz. 16.40 euro kosztowało 4,16 zł, a dolar 3,05 zł.
- Święto w USA i w Wielkiej Brytanii, brak ważnych publikacji makroekonomicznych i praktycznie zerowy wpływ na rynki wyborów prezydenckich na Ukrainie oraz wyborów do Parlamentu Europejskiego sprawiły, że w poniedziałek niewiele się działo na rynku walutowym. Dzień zupełnie bez historii. We wtorek powinno być już ciekawiej - wskazywał dyrektor działu analiz w Admiral Markets Marcin Kiepas.
Dodał, że w poniedziałek niewiele działo się też na rodzimym rynku walutowym. - Złoty w śladowy sposób stracił do euro i dolara. Emocji w inwestorach nie zdołały rozpalić publikowane przed południem przez Główny Urząd Statystyczny najnowsze dane o bezrobociu i sprzedaży detalicznej - stwierdził Kiepas.
Dane z gospodarki
Według danych GUS w kwietniu stopa bezrobocia wyniosła 13 proc., wobec 13,5 proc. miesiąc wcześniej. Z kolei sprzedaż detaliczna w kwietniu wzrosła o 8,4 proc. rok do roku, a w ujęciu miesiąc do miesiąca - o 2,3 proc. Ekonomiści ankietowani przez PAP szacowali, że sprzedaż detaliczna w kwietniu rdr wzrosła o 8,4 proc., a mdm wzrosła o 2,6 proc.
- Dane te jak zwykle nie miały większego wpływu na polskiego złotego, który w stosunku do euro pozostaje dość stabilny - ocenili analitycy X-Trade Brokers.
- We wtorek na rynki zmienność może zawitać dopiero w godzinach popołudniowych, gdy poznamy serię figur z USA. O godz. 14.30 poznamy dane o zamówieniach na dobra trwałego użytku, o godz. 15.00 indeksy z rynku nieruchomości, a o 16.00 indeks regionalny opublikuje oddział FED w Richmond - powiedzieli eksperci.
Autor: mn//gry / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu