Prezydent Słowacji Ivan Gasparovic podpisał krytykowaną przez dziennikarzy i wydawców ustawę regulującą rynek mediów. Teraz gazety będą musiały publikować wszystkie odpowiedzi i polemiki z artykułami otrzymane od opisywanych przez nich osób czy instytucji. Nawet, jeśli informacje były rzetelne i prawdziwe.
Gasparovic nie zważał na krytyczne głosy środowisk dziennikarskich i podpisał zaproponowaną przez lewicowy rząd Roberta Fico ustawę. Zakłada ona, że prasa będzie musiała drukować każdą polemikę przysłaną do redakcji przez bohatera artykułu, nie wprowadzając do niej żadnych zmian.
W geście sprzeciwu wydawcy kilku ogólnokrajowych gazet pozostawili kilka dni temu pierwsze strony swoich gazet niezadrukowane. Miał to być symbol ograniczenia, jakie nakłada na prasę ustawa. - To zagrożenie dla wolności słowa i nastawanie na nasze działania - ocenił Lukas Fila z gazety "Sme"
OBWE krytykuje nowe prawo
Krytycznie o ustawie wypowiedziała się także Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE). Według niej nowe prawo ograniczy wolność słowa na Słowacji. OBWE zaapelowała do słowackiego parlamentu o odrzucenie ustawy.
Pomysł ustawy narodził się po tym, jak prasa pisała o przypadkach korupcji w środowisku Fico. - Rządzący mieli silną motywację do przejęcia kontroli nad mediami - uważa politolog Samuel Abraham. - Ustawa daje politykom możliwość kontrolowania mediów, a je same osłabia - ocenił.
Premier Fico nie zgadza się z zarzutami o to, że rząd będzie nadużywać specyficznego prawa do repliki. Jego zdaniem ustawa daje zwykłym obywatelom możliwość obrony swego dobrego imienia. Opozycyjna partia SDKU zapowiedziała już, że zaskarży ustawę.
Źródło: Reuters, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA, tvn24.pl