Komisja Europejska przedstawiła w środę projekt zmian prawnych, który pozwoli Wielkiej Brytanii i innych krajom unijnym zapłacić w późniejszym terminie część dodatkowej składki do budżetu UE. Dyskusja w tej sprawie została połączona z problemem braku środków na przyszły rok.
Projekt umożliwiałby państwom członkowskim UE w wyjątkowych okolicznościach opłacenie w ratach i późniejszym terminie części składki, wynikającej z jej corocznego dostosowania do dochodu narodowego brutto.
Do 1 grudnia harmonogram spłaty
Projekt zmian rozporządzenia przygotowany w ekspresowym tempie jest efektem kompromisu, który unijni ministrowie finansów uzgodnili w piątek. Była to odpowiedź na kryzysową sytuację powstałą, gdy okazało się, że Wielka Brytania musi w ciągu kilku tygodni dopłacić do unijnego budżetu 2,1 mld euro. Obowiązujące w tej chwili przepisy mówią, że jeśli któreś z państw ma w ramach corocznego dostosowania składek do produktu narodowego brutto (PNB) dopłacić jakieś środki do kasy UE, musi to uczynić do 1 grudnia. Propozycja KE przewiduje, że w wyjątkowych okolicznościach termin ten przesuwa się na 1 września kolejnego roku. Jak tłumaczyła na środowej konferencji prasowej wiceprzewodnicząca KE ds. budżetu i zasobów ludzkich Kristalina Georgiewa państwa, które skorzystają z odroczonej daty będą musiały do 1 grudnia przedstawić jednak harmonogram spłaty. Jeśli będą się go trzymały, nie zapłacą dodatkowych odsetek, jeśli złamią ustalenia będą musiały płacić odsetki.
Wzrost rabatu o około miliard euro
Choć przepisy zostały skonstruowane w wyniku problemu, jaki powstał w Wielkiej Brytanii, KE chce, by rozwiązanie mogło służyć wszystkim krajom członkowskim. Dlatego przewidziano, że nowe regulacje będą dotyczyć przypadków, gdy coroczne dostosowanie spowoduje konieczność dopłacenia wyjątkowo dużej kwoty. Dla pojedynczego państwa członkowskiego musi ona być większa niż 1/6 jego rocznej składki do UE. Z kolei próg dla całej UE ustalono na poziomie połowy miesięcznych składek wszystkich krajów członkowskich (obecnie ok. 5 mld euro). W tym roku suma dostosowania była wyjątkowo wysoka. Dla wszystkich państw wyniosła ok. 9,5 mld euro, podczas gdy w zeszłym było jedynie ok. 360 mln euro. Dzięki nowym przepisom Londyn, a także inne stolice, które mają ten obowiązek, będą mogły zapłacić swoją korektę nie w tym, a w przyszłym roku. Dla Wielkiej Brytanii, która korzysta ze specjalnego, naliczanego w maju rabatu oznacza to, że będzie go mogła odliczyć od dodatkowej składki. Rabat ten jest również obliczany na podstawie dochodu narodowego brutto. Jak tłumaczyli urzędnicy KE, wzrost składki do budżetu oznacza też wzrost rabatu - w 2015 r. o około 1 mld euro.
Intensywne prace nad budżetem
Dzięki tym obliczeniom brytyjski minister finansów George Osborne mógł w piątek twierdzić, że udało mu się nie tylko odroczyć, ale też zmniejszyć o połowę płatność, jakiej UE zażądała od Londynu. Choć dostosowanie do dochodu narodowego i korekty dotyczą budżetu na 2014 rok, dyskusja na ten temat została połączona z projektem budżetu na 2015 rok, nad którym w tym tygodniu trwają intensywne prace. Państwa, które najwięcej korzystają z unijnej kasy, a także Parlament Europejski chcą, by płatnicy netto (m.in. Francja, Niemcy, Wielka Brytania) zobowiązali się do rozwiązania problemu spłaty zaległych rachunków w unijnej kasie. Problem ten urósł do większych niż zwykle rozmiarów ze względu na lawinę rachunków, które spłynęły do Brukseli po zakończonych projektach z poprzedniej perspektywy finansowej. W piątek tą sprawą, a także projektem zmian w rozporządzeniu dotyczącym dochodów własnych mają się zajmować ministrowie finansów państw UE. Aby przepisy zaproponowane przez KE weszły w życie, swoje zdanie musi też wyrazić Europejski Trybunał Obrachunkowy i Parlament Europejski.
Autor: ppkwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu