Shell nie planuje w krótkookresowej perspektywie angażowania się w nowe projekty inwestycyjne w Rosji – poinformował podczas prezentacji wyników spółki dyrektor ds. finansowych Simon Henry.
Henry przyznał, że póki co spółka nie odczuła skutków sankcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu.
Tylko nowe inwestycje
Zamrożenie nowych projektów inwestycyjnych nie oznacza jednak, że spółka nie będzie inwestować w już realizowane projekty, w tym przede wszystkim w trzeci etap projektu gazowego Sachalin, w którym brytyjsko-holenderski koncern ma 27 proc. udziałów. Koncern zaskoczył rynek pozytywnymi wynikami finansowymi za I kwartał tego roku, pomimo ponad 2,5 mld dolarów odpisów z tytułu spadającej wartości aktywów rafineryjnych w Europie i Azji. Spółka zanotowała w I kwartale 7,3 mld dolarów zysku, o 3 proc. mniej niż przed rokiem, ale powyżej prognoz analityków, którzy spodziewali się zysku na poziomie około 5 mld dolarów. Największy wzrost zysków przyniósł spółce sektor gazowy (o 30 proc. w stosunku do tego samego okresu w poprzednim roku). Zyski w tym sektorze wyniosły 3,28 mld dolarów. Tak dobry wynik to skutek akwizycji sektora LNG od koncernu Repsol i powrót zysków z działalności w USA, gdzie rok temu spółka zanotowała prawie 800 mln dolarów strat. W I kwartale tego roku zysk z wydobycia gazu w USA wyniósł już prawie 700 mln dolarów.
Za niskie marże
Powodem do niepokoju dla spółki jest sektor rafineryjny, który wciąż cierpi z powodu niskich marż. Spółka dokonała odpisów na rzecz utraty wartości swoich rafinerii w kwocie ponad 2,5 mld dolarów. Pomijając ten odpis, sektor rafineryjny przyniósł spółce 1,6 mld dolarów zysków (spadek z 1,85 mld dolarów rok temu). Spółka zapowiedziała sprzedaż aktywów w Norwegii, Australii, Danii i we Włoszech. W sumie ma to zmniejszyć potencjał przerobowy firmy o 181 tys. baryłek ropy dziennie.
Autor: mn/klim/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: shell.com