Nawet 25 proc. światowych zasobów ropy i gazu może kryć się pod Oceanem Arktycznym w pobliżu Alaski. Shell przygotowuje się do największego w obecnym dziesięcioleciu programu wierceń podmorskich w tym rejonie.
O planach brytyjsko-holenderskiego towarzystwo naftowego napisał piątkowy "The Times". W przyszłym miesiącu do strefy poszukiwań wyruszyć ma niewielka armada statków przystosowanych do eksploracji złóż.
Zasoby podmorskie pod Oceanem Arktycznym w pobliżu Alaski eksperci oceniają ogółem na 8 miliardów baryłek ropy i 900 miliardów metrów sześciennych gazu. W pierwszej fazie poszukiwań Shell dokona kilkanastu wierceń na morzu Beauforta, 50 kilometrów od wybrzeża Alaski. Jeśli wiercenia próbne się powiodą, inne koncerny, wśród nich hiszpański Repsol, norweski Norsk Hydro i amerykański Conoco-Phillips, prawdopodobnie przystąpią do poszukiwań w tym rejonie.
Plany poszukiwawcze i eksploatacyjne Shella napotkały na silny opór lokalnych władz na Alasce i ekologów. Swój sprzeciw zgłosili także wielorybnicy. Zwrócili się oni z prośbą do Shella, aby nie rozpoczynał poszukiwań przed wrześniem, by nie utrudniać migracji wielorybów wzdłuż północnych wybrzeży Alaski.
Wydaje się jednak że, koncern nie zamierza brać pod uwagę tych próśb. - Dołożyliśmy wielu starań, aby uwzględnić czynnik ochrony środowiska, prowadziliśmy rozmowy z miejscowymi władzami i jesteśmy gotowi do rozpoczęcia prac jeszcze w lecie - tłumaczy Malcolm Brinded dyrektor Shella do spraw poszukiwań i eksploatacji.
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24