Marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna wnioskuje o odwołanie głównego inspektora pracy Tadeusza Zająca i powołanie w jego miejsce Anny Tomczyk. O opinię w tej sprawie poprosił obradującą we wtorek Radę Ochrony Pracy.
Wniosek marszałka nie zawierał uzasadnienia. Większość członków ROP była nim zaskoczona. Rada zdecydowała, by nie rozszerzać wtorkowego porządku obrad o punkt dotyczący opiniowania wniosku. Opinia Rady nie jest dla marszałka wiążąca.
Zając w rozmowie z PAP powiedział, że o decyzji marszałka dowiedział się podczas posiedzenia ROP. - Nie znam uzasadnienia tej decyzji, może jest to związane z faktem, że od 2009 roku w prokuraturze toczy się postępowanie o przekroczenie przeze mnie uprawnień, w czasie gdy byłem dyrektorem Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Warszawie - powiedział. - Pod koniec kwietnia prokuratura skierowała przeciwko mnie akt oskarżenie i być może to jest powodem decyzji marszałka - dodał.
"Rozumiem pana marszałka"
Jak tłumaczył, w sprawie chodziło o dwie decyzje, które jakie dyrektor wydał w sprawie cudzoziemców oraz sfałszowanie dokumentów, które - według Zająca - zostały mu podsunięte przez jego pracownika. - Ja rozumiem pana marszałka, to dla mnie też jest duży dyskomfort, choć jestem osobą niewinną - zaznaczył.
Tadeusz Zając pełnił funkcję szefa Państwowej Inspekcji Pracy od maja 1999 do listopada 2002 r., a potem od 2008 roku.
Rada Ochrony Pracy nadzoruje warunki pracy i działalność Państwowej Inspekcji Pracy. Radę powołuje i odwołuje marszałek Sejmu, a jej kadencja trwa 4 lata.
Źródło: PAP