W 2013 roku nie przewidujemy żadnych podwyżek podatków - poinformował premier Donald Tusk. Zapewnił, że bezpieczeństwo finansowe państwa to kluczowy, bezdyskusyjny priorytet. - Nasze działania podporządkowane są właśnie takim efektom - dodał szef rządu. Minister finansów, Jacek Rostowski, zaznaczył, że deficyt całego sektora finansów publicznych w 2012 r. powinien wynieść 3,5 proc. PKB, a w przyszłym roku Polska powinna wyjść z procedury nadmiernego deficytu.
Na konferencji prasowej premier przekonywał, że bezpieczeństwo jest - zarówno w Polsce, jak i w Europie - pierwszym wymogiem dla budowania systemu wydawania pieniędzy publicznych. Tusk ocenił też, że reputacja i kondycja polskich finansów jest na tle tego, co dzieje się w Europie, "satysfakcjonująca w ocenie obiektywnej, czyli rynków finansowych".
Ostrożność, nie bezwględność
Odnosząc się do konstrukcji przyszłorocznego budżetu, premier przyznał, że każdy minister chciałby w nadchodzącym roku móc wydać więcej pieniędzy "na ludzi". - Politycy nie powinni kapitulować przed niczym, chyba że są to liczby. Ci najbardziej ambitni musieli także skapitulować przed liczbami - przyznał szef rządu.
Według Tuska rok 2013 będzie "raczej rokiem postępowania bardzo ostrożnego". - Nasza ostrożność wolna jest jednak od takiego przesadnego demonstrowania bezwzględności - powiedział. Podkreślił, że niektórzy w dobie kryzysu uważają, że najlepszy minister finansów czy najlepszy premier to tacy, "którzy tną bez opamiętania i bez litości wszystkie koszty i wydatki".
Realistyczny projekt
Obecny również na konferencji prasowej minister finansów Jacek Rostowski powiedział, że w budżecie nie przewidziano żadnych podwyżek podatków. Rząd nie zakłada również w 2013 roku wzrostu składek do Otwartego Funduszu Emerytalnego.
Rostowski mówił, że założenia makroekonomiczne, na których oparty jest projekt budżetu na 2013 r. i sam projekt, są realistyczne. Dodał, że projekt oparty jest "na najważniejszej zasadzie w tak niebezpiecznych czasach w Europie, jaką jest zapewnienie bezpieczeństwa dla gospodarki polskiej". Szef resortu finansów ocenił, że obecna sytuacja gospodarcza w Polsce jest w pewnej mierze podobna do tej, jaka panowała w latach 2008-09. Rostowski zwrócił uwagę, że wówczas kryzys przyszedł do naszego kraju ze Stanów Zjednoczonych. - Dzisiaj ten kryzys, który puka do naszych drzwi, przychodzi z UE - zaznaczył.
Ostrożny i konserwatywny
Jego zdaniem polski rząd przygotował się na to "ostrożnym i konserwatywnym budżetem na 2012 r.". Jak ocenił, projekcje rządu dotyczące sytuacji w gospodarce w tym roku okazały się realistyczne, choć wielu komentatorów zakładało, że wyniki będą lepsze niż te zapisane w ustawie budżetowej.
- Przewidujemy, że w tym roku uda nam się osiągnąć poziom deficytu całego sektora publicznego na poziomie 3,5 proc. PKB. To oznacza, że w przyszłym roku Polska wyjdzie z procedury nadmiernego deficytu i że w przyszłym roku ten deficyt sektora [publicznego - red.] będzie niższy niż w tym roku - oświadczył Rostowski.
Deficyt to nie dogmat
Minister finansów podkreślił też, że rząd nie podchodzi "dogmatycznie" do kwestii deficytu. - W Wieloletnim Planie Finansowym przewidywaliśmy deficyt na poziomie 32 mld zł w 2013 r., ale w projekcie budżetu zwiększyliśmy go do 35,5 mld z racji wydarzeń, które miały miejsce. Będziemy zawsze reagowali elastycznie na to, co w gospodarce się dzieje - zaznaczył Rostowski.
Mniej środków z UE
Plan wydatków Krajowego Funduszu Drogowego na 2013 rok będzie się kształtował w okolicach 15 mld złotych. To o 3 mld mniej, niż rok wcześniej, ale minister podkreślił, że "mamy poziom, który jest co najmniej dwuipółkrotnie wyższy od tego z 2007 roku - wtedy było to ok. 6 mld zł".
Jak dodał, plan wydatków KFD na 2013 rok jest niższy od tegorocznego, ponieważ zmniejszają się środki unijne do wykorzystania. - Ale poziom jest bardzo imponujący. W ramach tego już istniejącego planu drogowego - ocenił minister finansów. Rostowski uznał za "realistyczną" budżetową prognozę stopy bezrobocia na koniec 2013 r. na poziomie 13 proc.
Dwuprocentowy wzrost
We wtorek rząd przyjął wstępnie projekt budżetu państwa na 2013 r. Deficyt ma wynieść nie więcej niż 35,6 mld zł, wzrost gospodarczy 2,2 proc. Dochody zaplanowano na kwotę 299,18 mld zł, wydatki - na 334,78 mld zł.
Wpływy z podatku VAT mają być wyższe o 4 proc. niż w 2012 r. i wynieść ponad 126 mld zł, wpływy z akcyzy mają być wyższe o 3,4 proc. i wynieść 64,5 mld zł, podatek CIT ma przynieść o 11,3 proc. więcej niż w tym roku - ponad 29,6 mld zł, o 6,2 proc. - do prawie 43 mld zł - mają wzrosnąć dochody z PIT. W projekcie zapisano też 2,2 mld zł dochodu z podatku od kopalin. Projekt budżetu trafi teraz do konsultacji z partnerami społecznymi w Komisji Trójstronnej. Zgodnie z konstytucją, rząd musi złożyć do Sejmu projekt budżetu na następny rok najpóźniej do 30 września.
W stosunku do założeń budżetowych sprzed kilku miesięcy wskaźniki dotyczące wzrostu gospodarczego, wzrostu zatrudnienia czy realnych płac zostały skorygowane w dół.
Autor: nsz, kczmtomk / Źródło: PAP, TVN24