Złoty mocno traci na wartości wobec głównych walut. Traci też euro. Doniesienia ze wschodu Ukrainy skłaniają inwestorów do kupna uważanego za bezpieczną przystań szwajcarskiego franka. Na warszawskim parkiecie również duże spadki.
Napięcie na wschodzie Europy rzutuje na nastroje na zachodnich rynkach. Inwestorzy wyprzedają naszego złotego i w rezultacie za jedno euro trzeba już zapłacić 4,21 zł, za dolara 3,19 zł, a za franka szwajcarskiego aż 3,50 zł.
Wobec szwajcarskiej waluty mocno traci też euro, bo to właśnie we franku inwestorzy widzą bezpieczną przystań. Euro spadło w stosunku do franka do poziomu 1,20595, czyli najniżej od grudnia 2012 roku.
Europejska waluta tanieje także do dolara. Kurs zniżkował do 1,3192.
Czerwono na giełdzie
Na minusie jest również warszawski parkiet. WIG20 zanurkował o 1,8 proc. Według Piotra Kuczyńskiego z DI Xelion daleko jednak do paniki na GPW. - Ja jeszcze tu paniki nie wiedzę, to raczej niepokój - ocenił. - Rynki w ostatnich miesiącach już nie raz przeżywały takie spazmy, a potem wszystko wracało do normy, a indeksy biły rekordy, jak w USA - dodał. - Polski nikt nie zaatakuje, więc sprzedaż akcji z tego powodu jest bezsensowna - tłumaczył. Jego zdaniem inwestorzy nie kwapią się do szybkiego sprzedawania akcji, "bo niby co z tego miałoby wynikać".
Przyznał jednak, że szkodliwe dla rynku, jak i całej gospodarki może być przedłużenie kryzysowej sytuacji na wschodzie. - Wtedy UE nie będzie miała możliwości i będzie musiała wdrożyć kolejne sankcje. A to jest niezwykle groźne, bo Rosja na nie odpowie, a wtedy nasz wzrost gospodarczy się zmniejszy - powiedział analityk z DI Xelion.
Autor: rf, ToL//km / Źródło: TVN24 Biznes i Świat