Minister finansów Jacek Rostowski obiecuje możliwość dziedziczenia tzw. części ZUS-owskiej drugiego filaru. chodzi o tę część naszych składek emerytalnych, które obecnie trafiają do OFE, a według rządowych zapowiedzi od kwietnia mają zostać przeniesione do ZUS.
- Nad dziedziczeniem pracujemy, jeżeli będzie to możliwe (...) aby te środki, które będą lokowane na osobistych kontach w ZUS-ie, nie były zaliczane do deficytu i do długu publicznego,, to ja byłbym za dziedziczeniem. Jeżeli okaże się, że reguły statystyczne na to nie pozwolą, to opracujemy drugi mechanizm (...) zapewnienie innego rodzaju świadczenia, które miałoby bardzo podobny skutek - powiedział Rostowski w Radiu ZET.
Obecnie pieniądze na kontach w Otwartych Funduszach Emerytalnych do czasu rozpoczęcia wypłat emerytury podlegają dziedziczeniu. W umowie z OFE można wskazać tzw. osobę uposażoną, która otrzyma je w wypadku śmierci posiadacza rachunku. Jeżeli takie osoby nie wskazano, pieniądze podlegają zwykłemu postępowaniu spadkowemu.
Obecnie na kontow OFE trafia 7,3 proc. naszych zarobków. Według zapowiedzi rządowych z ubiegłego tygodnia od kwietnia ma to być jedynie 2,3 proc., a reszta ma trafić na nowy rodzaj rachunku w Zakładzie UBezpieczeń Społecznych. Tej części składki dotyczą zapowiedzi ministra Rostowskiego.
Jacek Rostowski zapowiedział też, że środki zapisane w ZUS będą waloryzowane według wskaźnika wzrostu PKB, "czyli znacząco więcej niż oprocentowanie obligacji skarbowych, które były głównym instrumentem, w który inwestowały OFE".
Podobną zapowiedź złożył w radiu RMF FM przewodniczący Rady Gospodarczej przy premierze, Jan Krzysztof Bielecki. - Propozycja premiera jest, żeby była oprocentowana na poziomie nominalnego wzrostu PKB, czyli zupełnie godziwie. Drugim takim sposobem - bo tutaj rozumiem decyzji nie ma - jest, żeby była oprocentowana na poziomie obligacji - stwierdził Bielecki.
Źródło: Radio Zet