- Podjęcie decyzji o dopuszczeniu polskich warzyw na rosyjski rynek zostało odłożone - poinformował w środę główny lekarz sanitarny Federacji Rosyjskiej Giennadij Oniszczenko cytowany przez agencję Interfax. Jak dodał, Rosję niepokoi to, co strona polska robi z listą polskich laboratoriów, które badają próbki warzyw przed wysłaniem ich do Rosji.
Oniszczenko, który kieruje Federalną Służbą ds. nadzoru w sferze praw konsumentów (Rospotriebnadzor), odpowiednikiem służb sanitarno-epidemiologicznych w państwach Unii Europejskiej, wyjaśnił, że w Rosji wątpliwości wzbudziła przedstawiona przez Polskę lista laboratoriów, które mają potwierdzać bezpieczeństwo produkcji warzywnej. Szef Rospotriebnadzoru podał, że Polska przysłała listę, na której widniało 17 laboratoriów. Dokument ten - jak dodał - wywołał w Rosji pytania i został przez stronę polską anulowany.
- Natychmiast otrzymaliśmy nowy list, w którym figurowało tylko jedno laboratorium. Taka łatwość w zmienianiu przez Polskę stanowiska bardzo nas niepokoi - wyjaśnił Oniszczenko.
Zgodzili się przyjąć delegacją
Polska przysłała listę, na której widniało 17 laboratoriów. Dokument ten wywołał w Rosji pytania i został przez stronę polską anulowany. Natychmiast otrzymaliśmy nowy list, w którym figurowało tylko jedno laboratorium. Taka łatwość w zmienianiu przez Polskę stanowiska bardzo nas niepokoi oniszczenko
Embargo rosyjskie jest niewspółmierne do zagrożeń, z jakimi mamy do czynienia. To zagrożenie w Europie już minęło i nie ma potrzeby, by Rosja podtrzymywała swoją decyzję sawicki o warzywach
Minister rolnictwa Marek Sawicki przekazał we wtorek, że w czwartek do Moskwy udaje się jego zastępca Jarosław Wojtowicz, gdzie w imieniu polskiej prezydencji będzie rozmawiać w sprawie nałożonego przez Rosję embarga na import warzyw z państw UE.
- Czekamy na tę rozmowę, która być może wszystko w czwartek i piątek wyjaśni - powiedział.
Przerośnięty, medialny ogórek
Według ministra Sawickiego sprawa z embargiem jest wyolbrzymiana. - Embargo rosyjskie jest niewspółmierne do zagrożeń, z jakimi mamy do czynienia. To zagrożenie w Europie już minęło i nie ma potrzeby, by Rosja podtrzymywała swoją decyzję - powiedział. - Na początku wakacji ten ogórek nam za duży urósł. My wyolbrzymiamy jego znaczenie. Cały eksport artykułów żywnościowych do Rosji jest realizowany w dobrym tempie i w dużo większym zakresie niż rok temu. Natomiast są ograniczenia dotyczące warzyw - dodał.
Pytany, czy to jest gra ze strony rosyjskiej, odpowiedział: Być może tak, ale nie mnie oceniać. Dobrze by było, gdyby Rosja rozmowy z Polską prowadziła przez polską ambasadę, przez przedstawicielstwo UE, a nie poprzez media - powiedział.
Wpuszczają po kolei, ale nie nas
Moskwa wprowadziła embargo na import warzyw z krajów Unii Europejskiej 2 czerwca w związku z falą zakażeń pałeczką okrężnicy EHEC w Europie. Wkrótce - podczas szczytu UE-Rosja w Niżnym Nowogrodzie - Kreml zgodził się na odblokowanie importu warzyw z UE w zamian za unijne gwarancje bezpieczeństwa tych produktów. Jak dotąd, strona rosyjska zezwoliła na wznowienie importu warzyw jedynie z Holandii, Belgii, Danii i Hiszpanii.
Szef Federalnej Służby ds. nadzoru w sferze praw konsumentów przekazał, że rozpatruje ona możliwość dopuszczenia na rynek rosyjski produkcji warzywnej z kolejnych ośmiu krajów Unii Europejskiej, w tym Grecji.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu