Ceny ropy na giełdach w Nowym Jorku i Londynie wzrosły na fali spekulacji, że zapasy surowca spadły trzeci tydzień z rzędu, bo rafinerie zwiększyły moce przetwórcze. Jednak OPEC, który zrzesza największych eksporterów ropy zapewnia, że jej cena nie przekroczy 100 dol. za baryłkę.
Analitycy oczekują, że środowy raport Departamentu Energii wykaże, iż zapasy ropy spadły w ubiegłym tygodniu o 1,7 mln baryłek.
Cena ropy w dostawach na grudzień na giełdzie NYMEX w Nowym Jorku w handlu elektronicznym wzrosła o 1,27 USD, czyli o 1,4 proc. do 95,25 USD za baryłkę. W poniedziałek kontrakt ten spadł o 2,0 proc. do 93,98 USD. Cena ropy Brent na ICE Futures Exchange w Londynie na kontrakty grudniowe wzrosła o 1,27 USD, czyli o 1,4 proc. do 91,76 USD za baryłkę.
Nerwową sytuację na rynkach starają się załagodzić kraje zrzeszone w OPEC, które zapowiadają, że ustabilizują sytuację, gdy zbiorą się na swoim spotkaniu w grudniu. - Słaby dolar, napięcie polityczne na Bliskim Wschodzie i braki mocy przerobowych w rafineriach to czynniki, które wpływają na utrzymywanie się cen ropy naftowej powyżej 90 USD za baryłkę. Nie uważam jednak, aby ceny ropy przekroczyły 100 dol. za baryłkę - powiedział minister ropy Algierii Chakib Khelil.
Źródło: PAP