Fundacja Rockefellera, prowadzona przez spadkobierców amerykańskich magnatów naftowych, ogłosiła, że zacznie pozbywać się udziałów w przemyśle paliw kopalnych. Tą symboliczną decyzją fundacja chce podkreślić, że przyłącza się do walki z ociepleniem klimatu.
- Mamy moralny obowiązek, by chronić naszą planetę - powiedziała cytowana w poniedziałkowym "Washington Post" wchodząca w skład zarządu fundacji Valerie Rockefeller Wayne, praprawnuczka naftowego magnata Johna D. Rockefellera, uważanego za najbogatszego człowieka w historii.
Decyzja symboliczna
Decyzja fundacji, zwanej formalnie Rockefeller Brothers Fund, by zrywać finansowe więzi z przemysłem paliw kopalnych jest szeroko komentowana w amerykańskich mediach jako bardzo symboliczna. Rockefellerowie fortuny dorobili się bowiem w przemyśle naftowym.
W 1870 roku John D. Rockefeller wraz ze swym bratem Williamem założył przedsiębiorstwo Standard Oil Co., które w czasach swej świetności przerabiało 95 proc. ropy naftowej wydobywanej w USA. Po tym jak ta najpotężniejsza w Stanach Zjednoczonych firma została wyrokiem sądu uznana za monopol i zmuszona do podziału, dała początek takim aktywnym obecnie przedsiębiorstwom jak ExxonMobil, Amoco i Chevron. Choć mająca siedzibę w Nowym Jorku fundacja rodziny Rockefellerów nie jest już najbogatszą na świecie organizacją charytatywną, to wciąż zalicza się ją do najbardziej wpływowych. Szacuje się, że Rockefeller Brothers Fund ma w akcjach około 900 mln dolarów.
Najpierw węgiel
Wayne zapowiedziała, że fundacja najpierw pozbędzie się udziałów w przemyśle węglowym, a potem w innych branżach związanych z paliwami kopalnymi, których spalanie wywołuje emisję odpowiedzialnego za ocieplanie się klimatu dwutlenku węgla. Wyraziła przekonanie, że przodkowe w pełni zaakceptowaliby tę decyzję. - Gdyby żyli, to na pewno inwestowaliby dziś w alternatywne i odnawialne źródła energii - powiedziała Wayne w niedzielę podczas marszu, jaki odbył się w Nowym Jorku w związku z zaplanowanym na wtorek Szczytem Klimatycznym ONZ. W szczycie weźmie udział ponad 120 przywódców różnych krajów w tym prezydenci USA i Polski, Barack Obama i Bronisław Komorowski. Celem jest przyspieszenie prac nad nowym międzynarodowym porozumieniem, by obniżyć emisję CO2. Będzie to największe od szczytu w Kopenhadze w 2009 roku tego typu spotkanie poświęcone ochronie klimatu. Według organizatorów w niedzielnym marszu wzięło udział 300 tys. osób żądających od światowych liderów działań na rzecz ratowania planety. Obok sekretarza generalnego ONZ Ban Ki Muna w pochodzie uczestniczyły też znane osobistości jak aktorzy Leonardo DiCaprio czy Mark Ruffalo oraz miliarder, filantrop i ekolog, menedżer funduszu hedgingowego Tom Steyer, a także Valerie Rockefeller Wayne z trójką swych dzieci.
Autor: mn / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu