- Władimir Putin nie zakręci Europie kurka z gazem w odwecie za sankcje. Ropa i gaz stanowią podstawową część wpływów budżetowych Rosji. Taka decyzja byłaby samobójstwem - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat senator Marek Borowski.
Ambasadorowie państw UE uzgodnili we wtorek sankcje sektorowe wobec Rosji za wspieranie separatystów na wschodniej Ukrainie.
UE zakaże m.in. eksportu do Rosji zaawansowanych technologii potrzebnych przy eksploatacji ropy naftowej, np. z trudno dostępnych złóż w Arktyce czy też ropy z łupków oraz dokonywania odwiertów głębinowych. Na podobne restrykcje nie zdecydowano się w sektorze wydobycia gazu ze względu na obawy o bezpieczeństwo energetyczne krajów UE, które są uzależnione od importu gazu z Rosji.
Delikatna gra
- W tych sankcjach gospodarczych gaz jest omijany. Tu jest delikatna gra. Nowe technologie używane są także przy bieżącym wydobyciu gazu, potrzebne są części zamienne. Gdyby Rosja przestała je otrzymywać musiałaby zmniejszyć dostawy gazu, a to dla Europy byłoby w tej chwili trudne do wytrzymania. To nie jest ten moment - zaznaczył Borowski.
Z kolei scenariusz, który zakłada zakręcenie przez Putina kurka z gazem poważnie rozważa Ukraina. - Trzeba pamiętać, że Ukraina sama wydobywa 20 mld metrów sześc. rocznie, czyli więcej niż wynosi całe zużycie w Polsce. Sektor komunalny będzie ochroniony, ale brak dostaw gazu z Rosji odbije się na przemyśle chemicznym i stalowym, które zużywają go bardzo dużo - powiedział na antenie TVN24 Biznes i Świat Marcin Święcicki, doradca prezydenta ds. samorządu na Ukrainie. - To wywołałoby bardzo poważne perturbacje i stres dla gospodarki ukraińskiej - dodał.
Autor: ToL//gry/zp / Źródło: TVN24 Biznes i Świat