PSL pisze pisma m.in. do Komisji Nadzoru Finansowego i UOKiK, by zajęły się sprawą osób mających kredyty we frankach szwajcarskich, które - przez wzrost kursu tej waluty - są w trudnej sytuacji. Ludowcy apelują do banków o renegocjowanie z klientami takich kredytów.
Szef klubu PSL Jan Bury podkreślił na czwartkowej konferencji w Sejmie, że PSL skieruje w najbliższych dniach pisma do Komisji Nadzoru Finansowego i Generalnego Inspektora Informacji Finansowej. - Skierujemy także pisma do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów o rzetelne przeanalizowanie, zbadanie i zajęcie się sprawą ponownie - zaznaczył. Według PSL - jak wyjaśnił Bury - banki powinny na nowo uregulować umowy kredytowe na lepszych dla klientów warunkach. - Zdajemy sobie sprawę, że to będzie kosztować, ale nie może być tak, że to będzie kosztować tylko jedną stronę - przekonywał.
"Na rzecz klientów"
Szef klubu ludowców tłumaczył, że apel do UOKiK i KNF nie jest "skierowany przeciwko bankom, ale na rzecz klientów", którzy często nie mieli informacji o konsekwencjach, jakie może rodzić zawieranie kredytu we frankach. Jego zdaniem klient nieposiadający zdolności kredytowej, idąc do banku często miał do czynienia z urzędnikami bankowymi, którzy działali jak "wilk z Wall Street" (w nawiązaniu do wyświetlanego obecnie filmu o maklerze giełdowym żerującym na naiwności inwestorów). Według Burego urzędnicy mówili nieraz klientowi: "jeśli, kochany kliencie, nie masz zdolności w złotówkach, to może przeliczymy ją we frankach". - I okazywało się, że często klient taką zdolność uzyskiwał - dodał polityk. Bury podkreślił, że zarówno urzędnik bankowy, jak i klient działali w swoim dobrze pojętym interesie, ale dzisiaj "problem mają głównie konsumenci".
"Społeczna odpowiedzialność"
To kolejny głos PSL-u w tej sprawie: w środę ludowcy poinformowali, że "wzywają i apelują o podjęcie szybkiego i sprawnego procesu negocjacyjnego pomiędzy bankami a klientami, tak aby na nowo uregulować zobowiązanie kredytowe na korzystniejszych dla klientów warunkach". "W obliczu skali problemu także banki powinny wykazać się społeczną odpowiedzialnością i podjąć rokowania z osobami posiadającymi zobowiązania w szwajcarskiej walucie" - argumentował.
Bez gwałtownych reakcji
Co na propozycje PSL mówią bankowcy? - Nie ma specjalnych powodów do tego, aby ze strony banków czy polityków podejmować gwałtowną akcję, jeśli chodzi o kredyty hipoteczne we frankach. Dzisiejsza sytuacja pokazuje, że są to najlepiej spłacane kredyty. Według naszych statystyk, tylko 2,5 proc. takich kredytobiorców ma problem z regularnym spłacaniem rat - uspokajał na antenie TVN24 BiŚ, Mieczysław Groszek ze Związku Banków Polskich.
- Jeśli jednak dostaniemy propozycje od PSL-u, to na nią odpowiemy. Chociaż nie spodziewam się jakiś nowych argumentów, o których nie wiemy - dodał.
Pierwszy pozew
W poniedziałek przed krakowskim sądem rozpoczął się proces kredytobiorcy przeciwko bankowi o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej na mieszkanie we frankach szwajcarskich. W pozwie Tomasz Sadlik podnosi, że nie został prawidłowo poinformowany o ryzyku walutowym i wniósł o stwierdzenie nieważności umowy kredytowej, zasądzenie od pozwanego banku kosztów sądowych oraz wstrzymanie prowadzenia egzekucji bankowej z nieruchomości objętej kredytem i innych składników majątkowych do czasu zakończenia postępowania sądowego. Po informacjach o wniesieniu pozwu rzecznik Raiffeisen Bank Polska Marcin Jedliński informował, powołując się na tajemnicę bankową, że wszyscy klienci, którzy mieli zamiar skorzystać i korzystali z kredytów walutowych, byli informowani przez bank o ryzyku walutowym, co znajduje potwierdzenie w dokumentacji kredytowej, a ostateczną decyzję o wyborze rodzaju kredytu i jego waluty zawsze podejmował klient.
Posiadacze kredytów walutowych zapowiadają też pierwszy pozew zbiorowy przeciwko bankom. Przygotowuje go jedna z warszawskich kancelarii. Dołączyło do niego już ponad 100 osób.
Autor: mn/klim/ / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu | sxc.hu