Po dobrych danych o bezrobociu, i nie najgorszych o sprzedaży detalicznej kolejne dane GUS przyniosły zimny prysznic. Nowe zamówienia w przemyśle w Polsce spadły w czerwcu 2009 roku w stosunku do ubiegłego roku o 28,2 proc., po spadku o 15,4 proc. w maju 2009 roku. W I półroczy tego roku mocno spadła wydajność pracy przy wciąż silnym wzroście płac.
Czy to oznacza, że polska gospodarka ma prawdziwą zapaść jeszcze przed sobą? Wskaźnik nowych zamówień w przemyśle pokazuje rozwój popytu na wyroby i usługi. Służy on do oceny przyszłej produkcji.
Jeszcze w środę GUS podał, że lipcowe prognozy portfela zamówień w przemyśle wskazują na możliwość jego nieco szybszego wzrostu niż przewidywano w czerwcu.
Jednak w ujęciu miesięcznym zamówienia w przemyśle w czerwcu spadły o 9,7 proc. w porównaniu ze wzrostem o 3,6 proc. w maju 2009 roku.
Wydajność pracy mocno w dół
GUS podał też, że od stycznia do czerwca 2009 roku wydajność pracy w przemyśle była o 3,9 proc. niższa niż w analogicznym okresie 2008 roku. Stało się to przy mniejszym o 4,6 proc. zatrudnieniu i wzroście przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia brutto o 5 proc. w stosunku rocznym.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24