Sposób informowania o cenach oraz oznakowanie produktów wzbudziły najwięcej zastrzeżeń Inspekcji Handlowej, która na zlecenie UOKiK zbadała jakość potraw w barach typu fast food. Nieprawidłowości stwierdzono w 74 proc. punktów gastronomicznych.
W I kwartale br. sprawdzono placówki typu fast food oferujące swoim klientom zapiekanki, burgery, pizze, kebaby czy dania kuchni orientalnej. Inspektorzy sprawdzili łącznie 85 barów szybkiej obsługi i 1663 partie żywności, materiałów i wyrobów przeznaczonych do kontaktu z nią.
Menu w jęz. obcym
Nieprawidłowości stwierdzono w 74 proc. punktów gastronomicznych. Najwięcej zastrzeżeń wzbudził sposób informowania o cenach i oznakowanie produktów. W blisko co drugiej placówce (45,9 proc.) informacje te były niepełne lub niedokładne. W cennikach brakowało bowiem danych o masie oferowanych porcji lub głównego składnika, objętości napojów, liczby sztuk potrawy. Przykładem może być "pizza mięsna", przy której nie wskazano masy mięsa lub sałatka z łososiem oferowana bez podania masy ryby. W skrajnym przypadku cennik mógł być całkowicie niezrozumiały dla konsumentów, ponieważ nazwy wyrobów kulinarnych były w języku obcym.
Zamiana składników
Jedną z podstawowych metod pracy Inspekcji Handlowej jest zakup kontrolny. Polega on na tym, że inspektorzy występują anonimowo w roli konsumentów i dokonują zakupów. Metoda ta pozwala sprawdzić zarówno poziom obsługi, jak i jakość potraw. Odwiedzili oni w tym celu 80 lokali stwierdzając nieprawidłowości w co dziesiątym (10,6 proc.). Należało do nich m.in. wydanie potrawy z innym składnikiem niż w menu (jak w przypadku potrawy sprzedanej jako "cielęcina curry z ryżem i surówką", w której znajdowało się mięso wieprzowe zamiast cielęciny) lub w mniejszej ilości niż zamówiona (porcja frytek, która ważyła mniej niż podano w menu). Stwierdzono też pojedyncze przypadki nieprawidłowości w wydawanych paragonach, co stanowiło naruszenie przepisów podatkowych i pozbawiało konsumentów możliwości skutecznej reklamacji. W jednym barze orientalnym na dowodach zakupu nie podano nazwy podatnika, numeru identyfikacji podatkowej, czasu transakcji, a sama sprzedaż została zarejestrowana jako "jajko 1 szt.", podczas gdy faktycznie sprzedano frytki. W innym barze obsługujący zupełnie nie zarejestrował sprzedaży w kasie.
Inspektorzy sprawdzali także, czy na zapleczu znajdują się składniki niezbędne do przygotowania oferowanych potraw. W ten sposób można stwierdzić, czy dania są rzeczywiście przygotowane ze składników podanych w menu, a nie np. z ich tańszych substytutów. Skontrolowano 72 punkty, nieprawidłowości wykryto w 7 proc. z nich, m.in. barze oferującym kebab cielęco-barani. Lokal nie posiadał deklarowanych składników, a jedynie wołowinę i mięso z indyka. Inny lokal proponował dania z serem, a zamiast niego kupował od dostawców duże ilości wytwarzanego z dodatkiem tłuszczów roślinnych produktu seropodobnego.
Nieświeże składniki
Do badań w laboratoriach UOKiK pobrano próbki z 88 produktów spożywczych i napojów, które oceniono w stosunku do obowiązujących przepisów prawa oraz deklaracji zawartych w ich oznakowaniu (np. w cenniku). Zastrzeżenia wzbudziło 19,3 proc. próbek. Nieprawidłowości to m.in. obecność niezadeklarowanego składnika ("burger 100 % wołowiny" zawierał prawie 10 proc. wieprzowiny), jego brak (jak w przypadku "extra kebabu z baraniny", który w rzeczywistości był wołowo-drobiowy) lub ilość mniejsza od oferowanej (np. mniej bekonu w maxi zapiekance z bekonem), używanie wytworzonego z tłuszczów roślinnych produktu seropodobnego zamiast sera, a w pojedynczych przypadkach nawet nieświeżych składników.
W wyniku kontroli Inspekcja Handlowa nałożyły 44 mandaty i skierowała jeden wniosek do sądu oraz 15 do innych instytucji, m.in. Państwowej Inspekcji Sanitarnej oraz Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych.
- Należy podkreślić, ze wyniki kontroli nie są alarmujące - żywienie w barach szybkiej obsługi jest na ogół zgodne z wymaganiami. Jednak rzetelność obsługi pozostawia nieco do życzenia, a niedokładne informowanie klientów, używanie tańszych składników potraw stanowi niechlubny standard wśród niektórych przedsiębiorców. Tymczasem konsumenci mają prawo oczekiwać rzetelnej obsługi i produktów o odpowiedniej jakości nie tylko udając się do droższej restauracji, ale także zamawiając danie w barze szybkiej obsługi - powiedział Dariusz Łomowski z Departamentu Inspekcji Handlowej UOKiK.
O czym warto pamiętać?
UOKiK przypomina, że zamawiając posiłek w restauracji, zawieramy umowę. Klient jest zobowiązany do zapłaty, a restauracja do wykonania usługi zgodnie z umową. Jeśli niewłaściwie ją wykonano (np. brak oliwek w pizzy, niska temperatura posiłku, długie oczekiwanie, zawyżony rachunek, doliczony serwis bez naszej zgody) - mamy prawo do reklamacji. Nieprawidłowości zgłaszamy od razu obsłudze. Możemy żądać posiłku zgodnego z zamówieniem lub obniżenia ceny. Jeżeli kelner dolicza serwis do rachunku, musi o tym wcześniej poinformować konsumenta.
Urząd radzi, żeby poznać ceny przez złożeniem zamówienia, a nie dopiero przy płaceniu rachunku. Cennik musi się znaleźć w miejscu ogólnodostępnym i zawierać przede wszystkim datę jego wystawienia, nazwę potrawy, jej ilość oraz zawartość głównego składnika (np. pierogi - 7 sztuk, sok - 350 ml, sałatka z kurczakiem - mięso 100 g, drink - 20 ml alkoholu).
Autor: ToL/zp / Źródło: tvn24bis.pl
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu