Portugalia nie potrzebuje pomocy, a deficyt w 2010 roku udało się obniżyć silniej niż planowano - ogłosił premier Jose Socrates. Dziura budżetowa Lizbony za ostatnie 12 miesięcy okazała się niższa niż planowane 7,3 procent PKB.
Budżetowi Portugalii pomogły przychody, które wzrosły w zeszłym roku o 5,3 procent, oczekiwano wzrostu przychodów o 4,5 procent. Lizbona przekonuje, że nie potrzebuje pomocy z programu Unii Europejskiej i Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Obligacje sprzedamy
Premier powiedział, że jest spokojny o środową emisję obligacji, a plotki o pomocy dla kraju służą tylko spekulantom. Prezydent kraju powiedział wcześniej, że lepszą alternatywą od zagranicznej pomocy byłaby sprzedaż portugalskich aktywów.
Rynki obawiają się jednak o wypłacalność kraju. Według analityków rosnąca rentowność obligacji może zmusić Portugalię do ubiegania się o tańsze finansowanie z Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego.
Grecja sprzedała bony
Tymczasem rząd Grecji sprzedał sześciomiesięczne bony zbierając z rynku miliard 950 milionów euro. Rentowność wyniosła 4,9 procent, wobec 4,82 proc. podczas ostatniej aukcji. Platon Monokroussos, ekonomista banku EFG Eurobank przewiduje że grecki rząd nie zaryzykuje w tym roku próby zebrania z rynku większego kapitału.
- Nie sądzę, by rząd zaryzykował emisję długoterminowych papierów wcześniej niż na początku 2012 roku. Mechanizm pomocowy na razie zapewnia wystarczające finansowanie. Zanim rząd będzie mógł wrócić na rynek, musi wcześniej odnieść kolejne sukcesy w walce z deficytem - powiedział Monokroussos w TVN CNBC.
Japonia spieszy na ratunek
Zadłużonej Europie postanowiła pomóc Japonia. Minister finansów Japonii zapowiedział we wtorek, że Tokio kupi europejskie obligacje. Deklaracja japońskiego rządu spowodowała umocnienie euro do jena i chwilowy wzrost wartości euro do dolara.
Tokio zastanawia się nad zakupem jednej piątej obligacji emitowanych w styczniu, by zasilić Europejski Mechanizm Stabilizacyjny. Pieniądze z ich sprzedaży mają zostać przeznaczone na pomoc Irlandii.
Japonia planuje kupować obligacje za euro zgromadzone w swoich rezerwach zagranicznych. Ich wartość to ponad 1 bilion dolarów. To drugie po chińskich największe rezerwy walutowe na świecie. Chiny też ich część wykorzystują na stabilizowanie pogrążonej w kryzysie na rynku długu strefy euro. Pekin zapowiedział, że zainwestuje m.in. w obligacje Hiszpanii.
Źródło: TVN CNBC
Źródło zdjęcia głównego: EPA