Jutro szefowie rządów i głowy państw UE mają ustalić ostateczny kształt pakietu antykryzysowego dla strefy euro. W Brukseli nie spotkają sie jednak ministrowie finansów. Polska prezydencja postanowiła nie zwoływać ich posiedzenia.
O odwołaniu zaplanowanego na jutro posiedzenia rady ECOFIN (rady ministrów finansów krajów członkowskich UE) poinformowała rzecznik prasowy polskiego MF Małgorzata Brzoza.
"Dalsze prace na szczeblu ministrów finansów będą kontynuowane w oparciu o ustalenia z tego posiedzenia, tak aby było możliwe przyjęcie wszelkich szczegółów dotyczących tego pakietu tak szybko jak będzie to możliwe" - napisała w komunikacie.
Decyzja o niezwoływaniu ECOFINU oznacza, że w środę nie odbędzie się także pierwotnie planowane na ten dzień spotkanie ministrów finansów strefy euro, tzw. Eurogrupy.
Szczyt wszystkiego
Zgodnie z wcześniejszymi planami, w środę wieczorem w Brukseli odbędzie się jednak szczyt strefy euro, który poprzedzony ma zostać Radą Europejską, czyli spotkaniem przywódców wszystkich 27 państw Unii. Weźmie w nim udział premier Donald Tusk.
- Jedziemy na ten szczyt, aby zaakceptować pakiet rozwiązań antykryzysowych, który ma ustabilizować sytuację na rynkach finansowych UE - powiedział rzecznik polskiej prezydencji Konrad Niklewicz.
Unijni przywódcy podejmą jutro ostateczną decyzję ws. metody wzmocnienia Europejskiego Funduszu Stabilności Finansowej (EFSF), głównego instrumentu, jakim dysponuje strefa euro - tak, by powstrzymać rozlewający się z Grecji na Włochy czy Hiszpanię kryzys zadłużenia.
Podczas pierwszego szczytu w niedzielę wstępnie ustalono, że trzeba będzie też "znacznie" podnieść wkład banków w program ratunkowy dla Grecji, ale co to znaczy w miliardach jeszcze nie wiadomo. Straty posiadaczy greckich obligacji mogą sięgnąć nawet 50-60 proc.
Jaka rola EBC?
Kością niezgody pomiędzy głównymi graczami jest nadal rola Europejskiego Banku Centralnego w walce z kryzysem euro. Jak oświadczyła dziś kanclerz Angela Merkel, Niemcy nie zaakceptują porozumienia szczytu strefy euro, które zawierałoby sformułowanie dotyczące skupowania przez Europejski Bank Centralny obligacji na rynku wtórnym.
- To jest nie do zaakceptowania dla Niemiec. Wciąż nad tym pracujemy - powiedziała Merkel na konferencji prasowej w Berlinie.
Jak uściśliła, budzący jej wątpliwości zapis znajdujący się w projekcie komunikatu, który ma zostać wydany po szczycie, nie zawiera wprost sformułowania, że "możliwy jest skup obligacji na rynku wtórnym, lecz stwierdza jedynie, iż niestandardowe metody Europejskiego Banku Centralnego mogą być kontynuowane".
Chodzi o prowadzony przez EBC skup papierów Włoch czy Hiszpanii, które mają problemy z zadłużeniem. Działania te wzbudziły w Niemczech wiele kontrowersji. Berlin obawiał się ograniczenia niezależności Europejskiego Banku Centralnego.
Po wtorkowej wypowiedzi Merkel europejskie indeksy giełdowe straciły na wartości.
Źródło: tvn24.pl