- Do 2030 roku Polska może wydobywać na swoim terytorium od 10 do nawet 30 mld metrów sześciennych gazu rocznie ze złóż łupkowych - szacuje firma Wood Mackenzie Consultants Ltd. A to, jak podkreślają, uczyni nas gazową potęgą w Europie.
Według Wood Mackenzie europejskie zasoby gazu łupkowego to ok. cztery bln metrów sześciennych. Do 2030 roku zapotrzebowanie państw Starego Kontynentu na ten surowiec wzrośnie z obecnych 550 mld m. sześc. do 700 mld. Wydobycie w Europie wzrośnie w tym czasie ze 175 mld m sześc. do 200 mld m sześc. I to główne za sprawą Polski. Do tego czasu bowiem, jak szacują analitycy, ruszy na dobre wydobycie gazu z polskich złóż łupkowych, na których obecnie prowadzone są próbne odwierty.
To, jak mówi Ben Hollins z Wood Mackenzie, uczyni nas największym producentem surowca w regionie, który nie dość, że własnymi zasobami pokryje krajowe zużycie (obecnie na poziomie ok 13 mld m sześc.), to jeszcze będzie jednym z głównych dostawców w Europie.
Wiele niewiadomych
Do tej pory eksperci z dystansem odnosili się do korzyści Polski z gazu łupkowego, twierdząc, że wciąż za mało wiemy na temat złóż i opłacalności ich eksploatacji. Szacuje się, że w Polsce może być od 1,4 do nawet 3 bln metrów sześc. gazu uwięzionego w łupkach.
Koncesje na poszukiwania gazu niekonwencjonalnego w naszym kraju ma ponad 20 firm, głównie z USA. Obejmują ponad 50 tys. km kw., głównie w pasie od wybrzeża Bałtyku w kierunku południowo-wschodnim, do Lubelszczyzny. Drugi obszar potencjalnych poszukiwań to zachodnia część Polski, głównie woj. wielkopolskie i dolnośląskie.
Źródło: bloomberg.com, rp.pl.
Źródło zdjęcia głównego: TVN24