Żona Marcina Plichty, właściciela Amber Gold w ubiegłą środę założyła nową spółkę PST S.A. Ona sama została prezesem, a jej mąż członkiem rady nadzorczej. Firma o niewiele mówiącej nazwie ma siedzibę pod tym samym adresem, co Amber Gold. A przedmiotem jej działalności jest niemal wszystko - od transportu lotniczego pasażerskiego, przez sprzedaż detaliczną dywanów po niespecjalistyczne sprzątanie budynków.
Jak wynika z dokumentów, do których dotarliśmy w Krajowym Rejestrze Sądowym, firma o nazwie PST Spółka Akcyjna powstała 1 sierpnia. Mieści się w Gdańsku, przy ul. Długie Ogrody nr 8-14. Pod tym samym adresem istnieje centrala Amber Gold. Wysokość kapitału zakładowego firmy ustalono na 100 tys. złotych.
Prezesem spółki jest Katarzyna Plichta, żona prezesa Amber Gold. On sam wraz z dwoma innymi osobami jest członkiem rady nadzorczej.
159 zadań firmy Czym ma zajmować się PST? Trudno sprecyzować, gdyż według dokumentów z KRS przedmiotów działalności spółki jest aż 159.
Wydawanie gazet i książek, badanie rynku i opinii publicznej, wytwarzanie gotowych dań i posiłków, konserwacja maszyn, działalność holdingów finansowych, działalność agentów turystycznych, transport lotniczy pasażerski, specjalistyczne i niespecjalistyczne sprzątanie budynków, sprzedaż detaliczna dywanów czy sprzedaż detaliczna wyrobów farmaceutycznych - to tylko niektóre wpisane do rejestru przedsiębiorców przez jej właściciela. Linie OLT upadają, klienci Amber Gold w opałach O małżeństwie Plichtów (Marcin Plichta przyjął nazwisko po żonie, wcześniej nazywał się Stefański) zrobiło się głośno kilka tygodni temu, kiedy problemy finansowe zgłosiły tanie linie lotnicze OLT Express. Największym akcjonariuszem przewoźnika była firma Marcina Plichty - Amber Gold. W minionym tygodniu, gdy OLT Express ostatecznie ogłosiły upadłość, AG poinformowała, że wycofuje się z branży lotniczej.
Z kłopotami boryka się także sama Amber Gold. Spółka, która oferowała swoim klientom bardzo wysoko oprocentowane lokaty oparte o metale szlachetne, w ubiegłym tygodniu zawiesiła wypłaty pieniędzy swoim klientom. Firma tłumaczyła to faktem, że żaden bank nie chce prowadzić jej rachunku bankowego i dlatego nie ma możliwości wypłacania środków.
Na początku tego tygodnia na konferencji prasowej Plichta zapewniał, że zakładanie rachunku trwa i wypłaty wkrótce ruszą. Termin ich rozpoczęcia był już jednak kilkakrotnie przesuwany. Część klientów AG jest informowana, że środki zostaną przelane na ich konta w ciągu ok. 40 dni. Inni, których lokaty jeszcze nie wygasają, nie chcą ich zrywać, bo według regulaminu AG wiąże się to ze stratą ok. 40 proc. wpłaconej kwoty.
Amber Gold od kilku lat znajduje się na liście ostrzeżeń publicznych Komisji Nadzoru Finansowego. KNF ma wątpliwości, czy spółka nie wykonuje czynności bankowych bez licencji.
Nie pierwszy biznes
Amber Gold i OLT Express to nie pierwsze podejście do biznesu Marcina Plichty. Kilka lat temu - jeszcze jako Stefański - założył Multikasę. Spółka ta pośredniczyła w opłacaniu rachunków za gaz, telefon, prąd.
Rozkwit biznesu nie trwał jednak długo. Firma zbankrutowała, a Plichcie udowodniono przywłaszczenie 170 tys. złotych i skazano sądowym wyrokiem na rok i 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Prezes AG podczas niedawnej konferencji prasowej zapewniał, że pieniądze oddał. Reporter "Faktów" TVN sprawdził - to nieprawda. Z dokumentów z sądu w Malborku wynika, że Plichta oddał pieniądze tylko pięciu osobom sumę nieco ponad czterech tysięcy złotych.
Autor: nsz//bgr/kdj/k / Źródło: tvn24.pl