Okazałe wieżowce, czy niska zabudowa wokół Pałacu Kultury i Nauki? - o tym m. in. dyskutowali we wtorek miejscy urzędnicy. Obecne władze mają inny pomysł na ten teren niż poprzednie, a centrum miasta to gorący temat w stołecznym ratuszu już od wielu lat.
Spotkanie rozpoczęło się o godz. 11 i przewodniczyła mu sama prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz. Wybrano na nim dwa projekty, z których urzędnicy wybiorą ten do realizacji
Mimo, że na plany i ekspertyzy dotyczące zabudowy placu Defilad miasto wydało już ponad 1,5 mln zł, to od lat nie powstał tam ani jeden metr nowego budynku, nie licząc tymczasowych baraków kupieckich.
Władze stolicy otrzymały właśnie cztery gotowe koncepcje zabudowy ścisłego centrum Warszawy, które mają być omawiane na posiedzeniu zarządu miasta. Ratusz chce też przyjąć dokument, który dodatkowo chroniłby panoramę miasta. – Chodzi głównie o koncepcję zabudowy korso, czyli traktu spacerowego wokół Pałacu. Różne koncepcje zakładają różną wysokość budynków – mówił portalowi tvn24.pl rzecznik ratusza Tomasz Andryszczyk.
Wysoko, nisko, a może mieszanie?
Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz i wiceprezydent Jacek Wojciechowicz są zwolennikami wysokiej zabudowy wokół Pałacu Kultury i Nauki i chcą zmieniać plan przyjęty na początku 2006 roku przez ich poprzedników.
Plan pozwala na budowę niewysokich budynków. Przy Emilii Plater zakłada powstanie centrum wystawienniczo-kongresowego. Po dwóch stronach pl. Defilad – m.in. teatru muzycznego, domu towarowego oraz biur, obiektów handlowych i usługowych. Najbliżej Al. Jerozolimskich – mieszkania, biurowce i usługi. – Nie chodzi o drastyczną zmianę tych założeń, a o to, by zezwolić na wyższą zabudowę. Dzisiejszy plan jest schematyczny i zbyt prosty – tłumaczy Jacek Wojciechowicz.
Dlatego pracę nad nowym planem zlecono architektom Andrzejowi Skopińskiemu i Bartłomiejowi Biełyszewowi, którzy 16 lat temu wygrali konkurs, projektując koronę z wieżowców wokół PKiN. Ta koncepcja nigdy nie została zrealizowana. Teraz przygotowali trzy warianty nowego planu. – Były gotowe przed Bożym Narodzeniem. Ale poproszono nas o zaprezentowanie czwartej koncepcji, której jesteśmy tylko współautorami – mówi Biełyszew.
Ta czwarta, „najspokojniejsza” – to poprawiona wersja obowiązującego dotąd planu. Zachowuje podział centrum na kwartały ulic i zabudowę wokół PKiN, maksymalnie do 36 metrów. Tylko od ul. Emilii Plater architekci zezwolili na kilka nowych wysokościowców.
– To taki architektoniczny banał przełamany kilkoma wieżowcami – krytykuje Biełyszew i dodaje, że już czas, by Warszawa miała spójnie skomponowane i rozpoznawalne nowoczesne centrum. – Dość zabudowy w stylu cargo w środku miasta! – stwierdza stanowczo architekt.
Prawie jak Manhattan
Wszystkie trzy koncepcje duetu Biełyszew – Skopiński zakładają wysoką zabudowę przy korso – deptaku wokół PKiN . Pierwszy wariant to niemal powrót do korony z wieżowców. Biurowce będą mogły mieć ok. 180 m wysokości, więc prawie zasłonią „dar Stalina”. – Zostawiliśmy jedynie przestrzenne otwarcie na ul. Złotą i miejski plac na miejscu placu Defilad, tak by zachowane było m.in. zaplanowane MSN – wyjaśnia Biełyszew.
Druga koncepcja zakłada powstawanie nowych wież tylko od strony Al. Jerozolimskich, by stworzyć coś w rodzaju łuku wokół Pałacu, a trzecia – tylko od ul. Emilii Plater, by warszawski Manhattan rósł w stronę Woli. – Pozostałe budynki przy korso będą niższe, ok. 60 m wysokości, ale to też jest wyżej niż dzisiejsza pierzeja ul. Marszałkowskiej – mówi Biełyszew.
– Im wyżej, tym lepiej – ocenia wszystkie pomysły przewodniczący komisji ładu przestrzennego w Radzie Warszawy Paweł Czekalski, szef klubu PO. Jako najbardziej realny wskazuje wariant wieżowców od ul. E. Plater. – Od momentu obowiązywania obecnego planu zagospodarowania, czyli przez półtora roku, do urzędu miasta wpłynęły tylko cztery wnioski od inwestorów o wydanie warunków zabudowy. To świadczy o tym, że ten plan miał błędne założenia. Nie opłaca się stawiać niskich budynków na tym najdroższym w stolicy gruncie – stwierdza Czekalski.
Źródło: Rzeczpospolita